poniedziałek, 18 lutego 2013
Rozdział 14 Not really sure how to feel about it....
ANGELA
Wczoraj wsiadłam to samochodu Mario i pojechaliśmy prosto na Signal Iduna Park. Nie zakończyło się to jednak tak jak myślałam. Chłopak zaproponował mi chwile po opuszczeniu pojazdu, abyśmy skoczyli do niego na gorącą czekoladę, bo na stadionie było naprawdę zimno, a w dodatku padał deszcz. Zgodziłam się i w kilkanaście minut znaleźliśmy się pod domem państwa Goetze. Od razu przyszły wspomnienia związane z tym miejscem i pierwszą nocą w Dortmundzie. Kto by pomyślał, że zostaniemy... bliskimi przyjaciółmi..Bo wbrew temu co myśli Majka nie jesteśmy parą. Drzwi otworzył nam Felix, bo oczywiście ten geniusz zapomniał klucza. Po wejściu udaliśmy się do kuchni, aby usmażyć coś do jedzenia. Chcieliśmy upiec ciasto.. wyszło z zakalcem. Wyrzuciliśmy je i zrobiliśmy sobie ryż z krewetkami. Oczywiście Mario musiał pochwalić się tym na fejsie i nasze nieudane ciasto dostało dwadzieścia tysięcy lajków... Szybko wskoczyliśmy na górę i włączyliśmy jakiś film na dvd, chyba American Pie. Usiedliśmy na jego łóżku i gadaliśmy. Mario opowiadał mi o swojej karierze sportowca i o tym jak szybko musiał dojrzeć. Przyznam szczerze, że nie bardzo mnie to interesowało... Za to przez to jego ględzenie miałam chwilę czasu, żeby przemyśleć sobie to i owo. Podjęłam decyzję, zagram tę rolę.
Powiedziałam to Goetzemu, a on się ucieszył. Mówił, że będzie mnie wspierał i wg. Zaproponował mi a pro po wspólne wakacje. Co prawda zarzekał się, że on pokryje wszystkie koszty, ale nie dam mu za siebie płacić. Nie znoszę być na czyimś utrzymaniu, no chyba, że rodziców. Z rozmyśleń wyrwała mnie ręka piłkarza, która głaskała moje udo.
- Mario, co ty robisz ?
- A nie widzisz ? Pomyślałem, że skoro już tu razem siedzimy to może...
- Nie. Pamiętasz naszą umowę po wspólnej nocy ? Tylko..
- Przyjaźń. -Dokończył ze smutną miną. - Rozumiem, że nie szukasz stałego związku. Moje miejsce zawsze będzie przy tobie.. Będę czekał, aż się we mnie zakochasz i zmienisz zdanie. -Uśmiechnął się zawadiacko.
- Kochanie, mogę cię zapewnić, że szybko to nie nastąpi.
- A wiesz o tym, że w mediach już nazywają nas parą ? Ostatnio na wywiadzie po meczu pytali mnie jak układa się nasz związek.
- Noo, nie tylko w mediach. Majka i reszta też tak myślą. Trzeba ich wyprowadzić z błędu.
Puściłam mu oczko, a on pocałował mnie w rękę. Czasem sama siebie nie rozumiem. Raz mam wrażenie, że mi się podoba, a za drugim razem widzę w nim tylko i wyłącznie przyjaciela. Nie chcę go zwodzić, bo wiem, że on by chciał ze mną... Stąd pewnie pomysł z tym wspólnym wyjazdem. Ale ja nie potrafię się określić. Boję się, że go zranię. Ten chłopak zabiera mnie wszędzie ze sobą, chce, żebym oglądała go na boisku, chce, żebym go poznała bliżej... a ostatnio nawet jadłam kolację z jego rodzicami. Kilka dni temu rozmawiałam z Reusem. Marco jest na mnie zły za to, że daje mu złudne nadzieje. Jego zdaniem Mario pierwszy raz tak się zaangażował.
Dopóki nie poznał mnie to chodził do knajp i zaliczał chętne panienki, a jeśli już miał jakąś dziewczynę to nie dłużej niż na tydzień.
Gdzieś koło godziny 23, Mario odstawił mnie grzecznie, a raczej grzeczą mnie do domu. Nalegał, żebym została u niego na noc, ale ja wiedziałam, że może się to źle skończyć. Zanim wysiadłam z auta, pocałował mnie w policzek i szepnął do ucha, że beze mnie jego serce przestaje bić. Na tą wiadomość zamarłam. Wyszłam i lekko trzasnełam drzwiami.
RANEK
.
Po nieogarniętym wieczorze poszłam odwiedzić Majkę, aby zapytać co u niej. Opowiedziałam jej o mojej ciekawej nocy i o propozycji Mario, a ona o Lewym i jego gierkach. Postanowiłyśmy pójść same na imprezę i walić to wszystko.
WIECZÓR
Odpicowałyśmy się i poszłyśmy do jakiegoś Dortmundzkiego klubu. Maja założyła beżową kieckę i wysokie szpilki, a ja małą czarną i platformy.
- What the fuck is going on ?
- Dancing, dancing on the floor !
Krzyczałyśmy i tańczyłyśmy do upadłego. To była chyba jedna z moich najlepszych nocy. Chyba zostanę lesbijką. Po kilku ... kilkunastu drinkach trochę nam odbiło i zaczęłyśmy się całować na stole. Wszystkim się to bardzo podobało, a najbardziej.. Hummelsowi, którego ujrzałyśmy w tłumie...
MAJA
Nie wiem co nas dopadło, ale muszę przyznać, że było to dość przyjemne… Hehheh… Aż strach się bać co będzie później.. Do domu wróciłam, a raczej jakimś cudem przyczłapałam o 3 rano. Ciężko mi było trafić kluczem do zamka, ale po kilkunastu próbach nareszcie mi się udało. Pocieszającym faktem było to, że nie musiałam iść jutro, znaczy dzisiaj na uczelnię. Nie mogłam się doczekać końca roku akademickiego. Kończył się on za pełniutkie 3 miesiące. Jakoś muszę dotrwać. Wlazłam do mieszkania, zdjęłam moje szpilki i położyłam się w salonie. Rano (czyli o godzinie 14.24 xD) obudził mnie straszliwy ból głowy. Wstałam i pośpiesznie poszłam do kuchni po jakieś tabletki. Zrobiłam sobie kawę, bardzo mocną kawę i usiadłam przed telewizorem całkowicie wyłączając jego dźwięk. Gdy w moim mieszkaniu była zupełna cisza zadzwonił mój telefon. Zerknęłam na wyświetlacz. Dzwonił Marco.
- Słucham braciszku…
- No hej. Pomyślałem, że wpadnę do ciebie.
- Ale.. Teraz??
- Tak, teraz. A masz jakieś inne plany?
- Nie no dobra.. Chodź już jak musisz.
Na jego przyjście długo nie czekałam. Po upływie 20 min stał już pod drzwiami z winem w ręku.
- Cześć siostrzyczko!
- Cześć.
- A co tak bez entuzjazmu??
- Możesz się tak nie wydzierać? Głowa mi pęka! I zabierz mi z przed nosa tą butelkę… Mam już dość procentów.
- Ok., ok., Już zabieram… Obiło mi się dzisiaj na treningu coś o uszy…
- Co takiego??
TRENING
Strasznie zziajany i spocony Hummels wbiega pośpiesznie do szatni, gdzie pół nadzy mężczyźni ostro sobie dogryzają. Rozmawiają o , dupach”, ,, furach” i sexie. W sumie nic specjalnego. Gdy Mats wparował w centrum uwagi wszyscy zamilkli.
- Nigdy nie zgadniecie co ja wczoraj widziałem…- Był bardzo podniecony tym faktem
- Co widziałeś? Tylko gadaj szybko, bo Leitner zaczął brnąć w szczegóły..- popędzał go Grosskreutz
- No więc tak.. Poszedłem wczoraj na imprezę wiecie żeby wyrwać jakąś ładną panienkę i co widzę… Duża grupka osób zebrana wokół baru. No to zacząłem się przez nich przeciskać. Patrzę, a tam jakieś dwie laski się całują. Pomyślałem co mi tam. Popatrzę sobie, a jak skończą to pójdę. Ale w życiu nie pomyślałbym, że ja je znam.
- I co w tym takiego…- przerwał mu Lewy
- Daj dokończyć. Nie pomyślałbym, że ja je znam i wy też je znacie.- patrzył się na nich z uśmiechem na ustach
- O NIE!!!- Krzyknął Mario kiwając przecząco głową
- O TAK!! Stary. Co to był za widok! Wiedziałem, że one są szalone, ale że aż TAK.. Pffff…- wypuścił powietrze z ust…
W MIESZKANIU MAI
- A w sumie to nic wielkiego..
- Gadaj!
- Całowałaś się kiedyś z dziewczyną??
- HUMMELS!! – Zgniotłam mandarynkę, którą miałam w ręce i cały sok z niej wylał mi się na spodnie
- No tak. Powiedział nam, że was widział, Ale ty i Angela?? Nie mieści mi się to w głowie. Tak jakoś nie mogę sobie tego poukładać, Moja mała siostrzyczka jest..
- Nie kończ. Jak już to Bi .. I nie jestem mała. Mam już prawie 20 lat, a to wcale nie jest tak mało.
- No już dobrze , dobrze… Dla mnie zawsze będziesz moją małą siostrzyczką- zaczął czochrać mnie po głowie.
- Aaaaa!!! Wariacie.. – szturchnęłam go lekko w ramię
Marco siedział u mnie do godziny 21.30. Razem zjedliśmy obiad przygotowany przez niego i kolację, którą dla odmiany zaserwowałam mu ja. Lubiłam pogaduchy z braciszkiem. My zawsze dobrze się rozumieliśmy. Gadał ze mną na temat Lewego i Hummelsa, ale ja nie lubię jak ktoś wpieprza się w moje życie. Wolę swoje sprawy załatwiać po swojemu i tak też mu powiedziałam. Na tym zakończył swój monolog i wyszedł pozostawiając mnie z całym bałaganem do ogarnięcia.
Z samego rana wzięłam prysznic, ubrałam się, zabrałam potrzebne notatki i wyszłam z domu. Miałam na sobie czarne rurki, kremową tunikę i koturny. Zamówiłam sobie taksówkę i ruszyłam prosto na uczelnię. Miałam wykłady gdy zaczął dzwonić mi telefon w torebce. Spojrzałam na ekran. Dzwonił do mnie dozorca. Czego on ode mnie chce?! Wyszłam z sali i dowiedziałam się, że zalałam komuś mieszkanie. Zadzwoniłam po taksówkę i za 15 min byłam już na miejscu.
- Czy pani jest normalna.!!- Moja sąsiadka złapała się pod boki i darła się w niebo głosy
- Ale o co chodzi?- byłam zdezorientowana
- Zalała mi pani całe mieszkanie! Oczywiście pani pokryje całe koszty! Ja nie zamierzam za nic płacić.
Spojrzałam na dozorcę i weszłam z nim do mojego mieszkanka, w którym woda była po kostki. Wina jak się okazało wcale nie była moja. Jakaś rurka doprowadzająca wodę pękła akurat u mnie.
- Kurwa mać!!- przeklęłam po polsku
- Niech się pani nie denerwuję.
- Jak mam się nie denerwować skoro wyrwałam się z zajęć, które były bardzo ważne, zalało mi się całe moje mieszkanie i jeszcze jakaś kobita karze mi za wszystko zapłacić. Niech mi pan powie ile potrwa naprawa tego i czyszczenie mojego mieszkania..
- Nie chce pani dobijać, ale wydaje mi się, że całość zajmie jakiś miesiąc.
- Miesiąc!! Ocipiał pan z radości !?. Gdzie ja się podzieję przez cały miesiąc!?
Złapałam się za głowę i nie wiedziałam co mam zrobić. Do rodziców przecież nie pojadę, bo nie po to się z nimi kłóciłam żeby teraz do nich wracać. Z Reusem mieszka jakaś laska. Angie ma za małe mieszkanie, więc się nie pomieścimy we dwie. W tamtym momencie zaczęłam przeszukiwać kontakty w komórce i nawinął mi się Lewy. No cóż. Raz kozie śmierć.
- Halloo….??
- Cześć Robert. Przepraszam, że dzwonię i zawracam ci głowę , ale mam sprawę.
- Do usług.
- Zalało mi się mieszkanie. Naprawa tego całego bałaganu potrwa miesiąc. Czy przez ten czas mogę się u ciebie ulokować?? Błagam . Nie mam się do kogo z tym zwrócić, a zostałeś mi już tylko ty i Mats.
- Słuchaj .. Nie ma sprawy. Zaraz będę po ciebie. Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy i czekaj na mnie.
- Ok. Dzięki. Ratujesz i tyłek.
.................................................................................................................................
All along it was a fever
A cold sweat hot-headed believer
I threw my hands in the air I said show me something
He said, if you dare come a little closer
Zakochałam się w tej piosence :** Jakoś tak mi pasuje do mojego opowiadania :) Ok. No to tak :D Mamy już 14 rozdział..... Mam nadzieję, że wam się spodoba :D Komentujcie ! :) Bardzo mi zależy na waszej opinii :) Pozdrawiam :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział! Czekam na następny :>
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ :)
No akcja w klubie pierwszorzędna...ciekawa jestem czy Lewy będzie się dalej bawił w te swoje gierki jak Maja z nim zamieszka...czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńbreakthrouugh.blogspot.com
Super <3
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej następny rozdzial :)
Zapraszam do siebie :) http://footballforever12.blogspot.com/2013/02/rozdzia-5.html