Mario przyjechał po nią. Zasiadła wygonie w taksówce. Pojechali prosto na lotnisko. Przebrnęli już przez odprawę, zajęli wyznaczone miejsca i czekali na start. Wzbili się wysoko w powietrze. Angela wyjęła z torby książkę, a Mario słuchał muzyki. Lot minął im bardzo szybko. Na lotnisku czekała już na nich transport, którym podjechali pod pięcio gwiazdkowy hotel.
- WoW!! – Angela rozglądała się po wystroju wnętrza wielkiego budynku
- Cieszę się, że ci się podoba, Poczekaj tu sekundkę. Pójdę załatwić sprawy.
Zostawił Angelę w wielkim holu, a sam udał się do recepcji odebrać karty do pokoi i zapłacić za pobyt.
- Dzień dobry. Nazywam się Mario Goetze. Miałem zarezerwowany tu dwuosobowy pokój.
- Czas pobytu??
- Tydzień.
- Dobrze. Proszę i życzę przyjemnego i udanego urlopu.
- Dziękuję.
Zabrał walizki i wraz z Angelą poszli do pokoju.
- Dobra Mario. Gadaj ile mam ci oddać kasy.
- Żartujesz prawda? Nie wezmę od ciebie żadnych pieniędzy.
- Marioooo… Nie taka była umowa. Zgodziłam się na wyjazd z tobą pod warunkiem, że za siebie zapłacę!
- OK. Załatwimy to później, a teraz zakładaj kostium i idziemy na plażę!
Zadowolony z siebie Goetze wyszedł na balkon. Ich pokój znajdował się na piątym piętrze. Mieli z niego fantastyczne widoki. Mario wpatrywał się w przepiękne lazurowe morze i palmy. W duchu myślał, że to będą najlepsze wakacje jego życia. Miał nadzieję, że dzięki nim zbliży się do Angeli. Wydawało mu się, że ona spojrzy na niego inaczej. Myślał, że pozna jego prawdziwe oblicze. Z jednej strony cieszył się, że nie jest ona taka zwykła i prosta jak każda inna laska, z którą miał do czynienia. Pomimo to, że mieli oni już za sobą , pierwszy raz’ Mario nadal czuł, że ona nie jest łatwą panienką. Liczył się z tym, że cholernie trudno będzie mu ją zdobyć. Był nią zauroczony. Odwrócił się i ujrzał ją kostiumie.
- Wyglądasz pięknie. Jak dla mnie to mogłabyś się tak codziennie ubierać.
- Hahhahaha… Marzyciel.. Gotowy już jesteś?
- Tak. Możemy iść.
Wyszli z pokoju i pokierowali się prosto na przepiękną i złocistą plażę. Pogoda była wyśmienita. W porównaniu do jej zmiany w Dortmundzie tu przez cały czas był upał. Mario wstał z ręcznika, na którym leżał i pobiegł do wody. Zanurzył się w niej, a później wytarzał w gorącym piasku. Podszedł po cichu do Angeli i położył się na niej.
- Aaaa!! Mario!! Zwariowałeś!? Zejdź ze mnie!- Angie spojrzała na swój brzuch. Był on cały w piachu.- Umyj mnie!
- Nie ma żadnego problemu.
Piłkarz wziął ją na ręce i zaniósł do wody.
- Mario czekaj. Rozmyśliłam się. Zanieś mnie jednak na brzeg.
- No chyba sobie żartujesz!? Nie ma takiej opcji.- wypowiedział te słowa i wrzucił blondynkę na głęboką wodę.
- Nie umiem pływać!!
Zatroskany Goetze podpłynął do ,, topiącej się” dziewczyny i zaczął ją ratować. Szulc złapała go za ramiona i pociągnęła na dno.
- Przecież ty.. O nie! Ty wstrętny kłamczuszku!..- Mario zaczął dźgać Angelę w brzuch
- Hhahaha… Jesteś strasznie łatwowierny.
- A może to moja zaleta, a nie wada?
To pytanie pozostawili bez odpowiedzi. Wyszli na brzeg i się opalali. Później gdy zaczęło się robić ciemno poszli do hotelu. Nie mieli już na nic ochoty. Byli zmęczeni podróżą i pogodą. Było bardzo duszno. W nocy żadne z nich nie mogło zasnąć. Przekręcali się z boku na bok. Nie mogli sobie znaleźć odpowiedniej pozycji do snu. Zdenerwowany tym faktem Goetze wstał i poszedł do Angeli.
- Śpisz?- wyszeptał
- Nie, nie śpię. Możesz mówić normalnie.
- Czemu nie możesz spać?
- Zastanawiam się nad tym twoim pytaniem. Ale nie nad odpowiedzią tylko nad tym co miałeś na myśli. A i jeszcze dlatego, że jest za duszno.- uśmiechnęła się do niego
- Mogę ci przybliżyć jego sens i odpowiedz.
- Ale czego sens?
- No pytania.
-A. Ok. Słucham.
- Nigdy i z nikim jeszcze tak szczerze nie rozmawiałem, a mówię ci, że właśnie taka rozmowa się szykuje. Wszyscy mówią o stereotypie piłkarza. I tu się zastanawiam czy ty też pod tym względem mnie oceniasz. Ok. Przyznaję. Miałem lekkie załamanie po zerwaniu z dziewczyną i popadłem w nieodpowiednie towarzystwo. Chłopaki często mnie przed tym ostrzegali. Mówili żebym uważał, ale ja robiłem swoje. Najpierw był alkohol, a później dziwki. Angelika uwierz mi, że gdy cię spotkałem cały świat przekręcił mi się do góry nogami. Myślę o tobie noc i dzień. Staram się, ale ty mnie odpychasz. Dlaczego? Co ja takiego zrobiłem? Przecież to co było to już legenda, prehistoria. Żyjmy w teraźniejszości.
-WoW! Mario. W sumie to nie wiem co mam ci teraz powiedzieć. Zacznijmy od tego, że ja nie chcę się pakować teraz w żaden związek. Musisz to zrozumieć.
- Mam zaczekać? Tak? Jeżeli tak to ile? Nie zamierzam czekać w nieskończoność na to żebyś ty w rezultacie powiedziała mi, spadaj’.
- Ale dlaczego z góry zakładasz, że będę tak nieczuła!?
- Nie wiem. Wy po prostu jesteście wszystkie takie same. Dać wam palec, a wy weźmiecie całą rękę. Idę spać! Dobranoc!
Poszedł do siebie, położył się na łóżku i myślał o tym co je właśnie powiedział. Zachował się poniżej krytyki czy raczej otworzył jej oczy i pokazał, że naprawdę mu na niej zależy?
TYMCZASEM U MAI
Rano obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez źle zasłonięte okna w moim pokoju. Leżałam jeszcze chwilę i myślałam sobie o wszystkim i o niczym. Minęły już dwa dni od kolacji z Robertem. Muszę przyznać, że udała mu się. Była przepyszna. Zdziwiłam się, że on tak świetnie gotuje. Koniec myślenia o nim. Właśnie usłyszałam jak z łazienki wychodzi kolejna pani na jedną noc. Wkurza mnie to. Ten chłopak się przez to tylko marnuję. Poleżę sobie tu jeszcze troszeczkę żeby znów mnie za gosposię nie brali.
GODZINĘ PÓŹNIEJ
Byłam już w łazience. HA! Sukces normalnie. Nareszcie nie była oblegana. Nie wiem jak ja to zrobiłam :D. Ubrałam się i schodząc po schodach usłyszałam znajomy mi głos. Zbiegłam szybko i udałam się za nim.
- Łukasz!? Co ty tu robisz o tej porze?
- Ewcia wygoniła mnie z domu. Miałem jechać do Kuby, ale Błaszczyków nie ma w domu bo do Polski wyjechali. Więc pomyślałem, że odwiedzę was.
- I to był świetny pomysł! – zawiesiłam mu się na szyi i pocałowałam go w policzek
- A ja nie dostanę buziaczka?- Robert patrzył na mnie słodkimi oczkami
- Wydaję mi się, że ty masz już dość buziaczków.- ominęłam go ocierając się o jego ramię
- Co ona miała na myśli?- Łukasz spojrzał w stronę kumpla
- A nie wiem. Chyba wstała dzisiaj lewą nogą.- wykręcał się Robert
- Lewy ? Masz mi coś do powiedzenia?
- Nie !- krzyknął i usiadł przed telewizorem
- Stary co jest z tobą!? Odkąd zerwałeś z Anką zachowujesz się gorzej niż źle!
Przysłuchiwałam się ich rozmowie. Dobrze, że zaczęłam ten temat. Może wreszcie ktoś otworzy mu oczy. Oby Łukaszowi się to udało.
Zjadłam śniadanie, założyłam buty i krzyknęłam do chłopaków, że wychodzę. Umówiłam się z Ewką. Pewnie dlatego wygoniła Łukaszka z domu. Nareszcie będziemy mogły swobodnie porozmawiać. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do przepięknej chaty Piszczków.
- Cześć Ewcia!
- Cześć skarbie. Ale ja się za tobą stęskniłam. – rozłożyła szeroko ramiona i zatopiła mnie w nich.
- Ewuś ! Udusisz mnie!
- Oj .. Przepraszam. Wejdź. Czego się napijesz? Kawy, herbaty, a może czegoś mocniejszego??
- Kusisz, kusisz… Hmm.. W sumie co mi tam. Dawaj procenty!
W DOMU ,LEWEGO’
Chłopaki siedzieli i jak zwykle przy każdym spotkaniu grali w FIFĘ. Jak na razie wygrywał Łukasz. Zdenerwowany Lewandowski zaczął klnąć. Dalszą część jego długiego monologu przerwał mu telefon.
- Słucham!.... Mama!?... Tak….. Dobrze… Oczywiście… Tak mamo. Moja dziewczyna jest w domu… Nie mogę ci jej dać do telefonu bo aktualnie wyszła….. W poniedziałek!!! …. Dobrze. Do zobaczenia!
- Co jest? I jaka dziewczyna!? Przecież ty…
- Tak wiem. Powiedziałem mamie, że zerwałem z Anką dla innej. W sumie to nie skłamałem. Ale ona teraz myśli, że mam kogoś i wyobraź sobie, że przyjeżdża tu na cały tydzień! Zajebiście no nie?
- Ty to zrobiłeś dla Majki tak? Lewy przyznaj się. Przecież ja widzę jak ty na nią patrzysz. Zakochałeś się i nie chcesz się przyznać.
- No dobra. Nawet jeżeli tak jest to co z tego. Ona mnie nie chce. Odrzuca mnie za każdym razem jak próbuję się do niej zbliżyć.
- Musisz się pogodzić z tym, że nie każda laska właduje ci się do łóżka bo powiesz jej, że masz na nazwisko Lewandowski.
- Sęk w tym, że ja i Maja.. No że my już.. No wiesz..
- TA!! Żartujesz!?
- No nie! Po co miałbym żartować. Od tamtej pory odpycha mnie od siebie i dlatego ja staram się pocieszać na inny sposób.
- Wydaje ci się, że jest on trafny? Robert do jasne cholery. Maja z tobą mieszka i widzi co ty robisz, a ty się dziwisz, że ona cię odtrąca!? Zastanów się nad sobą i nad tą sprawą, bo według mnie to ona też coś do ciebie czuje.
- Tak jasne.
- To w takim razie dlaczego najpierw z prośbą o pomoc zadzwoniła do ciebie, co? Zastanawiałeś się nad tym?
- No nie…
- A no widzisz. Porozmawiaj z nią i nie sprowadzaj tu więcej żadnych panienek. A teraz wybacz ale muszę się już zmywać do domu. Trzymaj się stary i zdaj mi relacje po waszej wymianie zdań.
- Spoko. Na razie. Cześć!
Łukasz pożegnał się z kumplem i pojechał do domu. Nie miał pojęcia co zastanie na miejscu. Nigdy nie spodziewałby się tego po swojej żonie . Wszedł salonu, a tam dwie upite do nieprzytomności dziewczyny. Na stole leżały dwie puste butelki po wódce i jakieś przekąski.
- Co wy zrobiłyście? Dziewczyny jesteście kompletnie nieodpowiedzialne!
- Oj skarbie nie przesadzaj- Ewa chwiejnym krokiem szła w kierunku męża- Maja miała drobne kłopoty i tyle…
- Chodź Maju. Zawiozę cię do domu. A z tobą- Wskazał palcem na Ewcię- Pogadam sobie później.
- Tak jest szeryfie.
Piszczu wziął Maję pod pachę, posadził ją na krześle w korytarzy i zakładał jej buty.
- Ewciu! Ewciu!! Pamiętaj! Chrzanić to wszystko!- krzyczała pijana Majka
- Będzie pamiętać, a teraz chodź już!- Piszczek zaprowadził przyjaciółkę do auta i odwiózł na miejsce jej tymczasowego zamieszkania
IBIZA
Ranek na Ibizie rozpoczynał się przepięknie. Szum fal uderzających o brzeg i odgłosy ptaków docierały do łóżka smacznie chrapiącej Angeli. Niestety tej nocy nie może ona zaliczy do udanych, ponieważ nie mogła zasnąć, a teraz jak jej się to udało obudził ją telefon.
- Taaakkk….- powiedziała ziewając
- Czy mam przyjemność z panią Angeliką Szulc?
- Tak to ja. W czym mogę pomóc?
- Nazywam się Hans Koher i jestem sekretarzem reżysera..- dziewczyna przerwała mu
- Czy coś się stało? Nastąpiły jakieś zmiany w filmie.?
- Chciałem panią tylko poinformować o tym, że zdjęcia do filmu zaczynają się w następnym tygodniu.
- Dobrze. To świetna wiadomość.
- Życzę pani miłego dnia.
- Ja panu również. Do widzenia.
Gdy odłożyła telefon na szafeczkę stojącą obok jej łóżka zobaczyła, że w drzwiach stoi Mario. Miał na sobie szarą koszulką i spodenki w kratkę.
- Przepraszam, że w nocy powiedziałem to co powiedziałem. Zachowałem się jak idiota. Nie powinienem na ciebie naciskać.
- Ok. Zdążyłam już o wszystkim zapomnieć.
- Za 20 minut jest śniadanie. Pójdziesz na nie ze mną?
- No pewnie. W takim bądź razie idę do toalety.
Angela założyła na siebie kremową sukienkę do kolan i koturny. Pod sukienka miała morelowy kostium. Przewiesiła przez ramię torebkę i razem z Goetze poszli się pożywić.
.................................................................................................................................
OK. Co wy myślicie o tym rozdziale?? Nie wiem czy mogę powiedzieć, że jestem z niego dumna. Obiecuję teraz jakieś fajniejsze akcje :D Z pewnością będzie się działo, więc czytajcie i komentujcie. :D Pozdrawiam :)) :*
cudny <333 , a Lewy mógłby być z Majką a nie sobie jakieś panienki przyprowadzać i Łukasz ma co do tego tematu rację :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
wsrodkuserc.blogspot.com
świetny ;) Teraz pewnie Lewy sie ogarnie
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
No,no bardzo mi się podoba ;3
OdpowiedzUsuńświetne :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam te opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ogólnie :)
http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-33.html wbijesz ? ;)
OMG!!! Jak ty to robisz, że za każdym razem jest coraz lepiej?! Zazdroszczę ci talentu :) Też chce taki! A tak poza tym to odniosę się do rozdziału. No więc tak. Strasznie, strasznie,strasznie mi się podoba. Wydaje mi się, że na Ibizie się coś stanie, ale nic groźnego. Chodzi mi o to, że Mario i Angela się do siebie zbliżą. Jeżeli chodzi o Maję. Hmmm... Moim zdaniem to ona już dawno powinna być z Robertem. Pasują do siebie jak ulał i nic... Zrób tak żeby się znów do siebie zbliżyli. Proszę! Tak na moją prośbę.
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać w poprzednim komentarzu, że ja też prowadzę bloga. Jest on o Legii Warszawa :D Serdecznie cię na niego zapraszam http://aaaasik.blogspot.com/. Co prawda jest to dopiero 1 rozdział, ale już jutro pojawi się kolejny :D A tobie życzę weny i miłego pisanka :)
OdpowiedzUsuńBomba!!! Czaderski rozdział!! Nie mogę się doczekać kolejnego! :D Uwielbiam twoje opowiadanie! Zaglądam tu w każdy poniedziałek!
OdpowiedzUsuńomg! ten blog jest super-ekstra-wspaniały! ♥ czekam na kolejny i zapraszam do siebie: http://zakochana-w-robercie-lewandowskim.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFaceci to czasem są naprawdę ślepi...Dobrze, że Piszczek czuwa i może troszkę otworzy Robertowi oczy. Ładnie się panie załatwiły, bardzo ładnie:P
OdpowiedzUsuńBoże jak ja zazdroszczę Angeli tej Ibizy...
Czekam na następny:)