Translate

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 19 i 20 Pozwoliłabyś mi spojrzeć pod twe piękno?...



ROZDZIAŁ 19

   Rozmawiały bardzo długo. Cieszyły się swoim szczęściem, ale musiały się rozstać. Maja poszła do swojego mieszkania, ponieważ zadzwonił do niej dozorca, że wszystko jest już gotowe. Angela zostało w domu i rozpakowywała swoje rzeczy. Posprzątała i zaczęła przygotowywać kolacje, na którą niespodziewanie wprosił się Mario. Dziewczyna był bardzo zaskoczona takim obrotem sprawy. Przygotowała spaghetti, które zjedli wspólnie przed ekranem telewizora.

- Skoro ty zrobiłaś jedzonko to ja pójdę pozmywać.
- Mario?? Co się stało?- patrzyła na niego podejźliwie
- Nic. A co miało się stać?
- Po prostu dziwię się, że taki pomocny się zrobiłeś.
- A to tylko dlatego, że bardzo cię kocham skarbie.
 - Miło mi to słyszeć.

    Później poszli na krótki spacer. Rozmawiali o treningu i trenerze. Mario skarżył się na to, że został odsunięty od meczu. Który będzie rozgrywany w sobotę.
- Nie przejmuj się. Pójdziemy razem na stadion.
- Wolałbym sprawić ci inną przyjemność. Chodzi mi o dedykację gola dla ciebie.
- OOO… Jeszcze nie raz mi go zadedykujesz, a teraz chodź, bo zaczyna się robić zimno.

~~*~~

MAJA

    Weszłam do mojego mieszkania. Było takie czyste. Dozorca przekazał mi klucze. Gdy wychodziłam natchnęłam się na moja starą, dobrą sąsiadeczkę. Zdziwił mnie fakt, że była dla mnie bardzo miła.
- O! Dzień dobry! Widzę, że mieszkanie już wysuszone.
- Tak. Już jest wszystko w porządku.
- Ja za pieniądze od pani także wyremontowałam wszystko. I po co było się tak awanturować jak w rezultacie i tak wygrałam??
- Zaraz! Jakie pieniądze!?
- Pani chłopak mi je dostarczył.
Wybiegłam stamtąd szybciej niż myślałam. Byłam wściekła na Roberta, że dał temu babsztylowi kasę. Jak on mógł mi to zrobić. Pewnie myślał, że ja nigdy się tego nie dowiem. Pojechałam do domu. Weszłam trzaskając drzwiami.
- Cześć słońce! Co się stało??
- Po za tym, że mnie okłamałeś i zrobiłeś ze mnie idiotkę to nic szczególnego.- rzuciłam torebką o podłogę.
- O czym ty mówisz??
- Ile mam ci oddać? Gadaj!
- Maja..
- Byłam dzisiaj w moim mieszkaniu. Przeprowadzam się już do niego. Wyobraź sobie, że spotkałam moją sąsiadkę- Lewy złapał się za głowę-
- I o to tyle nerwów?
- Tak! Bo ja nie chcę od ciebie żadnych pieniędzy!

   Zdenerwowana zamknęłam się w łazience, a Lewy stał pod nią i walił pięściami w drzwi. Krzyczał żebym otworzyła i dała spokój ale ja nie miałam takiego zamiaru. Gdy wszystko ucichło wydawało mi się, że Robert sobie odpuścił i poszedł. Otworzyłam drzwi i już miałam się przemknąć na górę, gdy nagle znów znalazłam się w łazience. Robert złapał mnie za nadgarstki.
- Teraz to nigdzie stąd nie wyjdziesz.
- Yhmmm… Brzmiało to dosyć groźnie.
- I tak miało zabrzmieć.
Zaczęliśmy się całować. Robert zdzierał ze mnie ubrania, a ja z niego. Dotykał ustami mojego ciała.
- Co proponujesz?- Lewy złapał mnie za ramiączka od biustonosza i przyciągnął do siebie
- Relaks pod prysznicem.
Dużo czasu minęło zanim przeszliśmy do konkretów. Muszę się przyznać, że cała złość na niego już ze mnie uleciała.

~~~*~~

     Weszli do domu. Angela poszła do kuchni przygotować ciepły napój. Na dworze zrobiło się bardzo zimno. Nad Dortmundem zaczęły się  zbierać czarne chmury. Na niebie widoczne były przebłyski, a w oddali słychać było przeraźliwe grzmoty. Mario usiadł w salonie i włączył telewizor. W tym samym czasie Angela szła w jego kierunku z gorącą czekoladą. Niosła w ręku dwie szklanki gdy nagle rozległ się strasznie głośny huk, a z telewizora poleciał czarny, jak chmury dymek.
- O nie! Tylko nie mój telewizor! – postawiła napój i doszła do szafki
- Angie zostaw bo jeszcze tobie się coś stanie.- odciągał ja Mario
- Niedawno go kupiłam.- lamentowała- nie mam teraz kasy na nowy!
- O to się nie musisz martwić. Ja ci pożyczę. Oddasz kiedy będziesz mogła.
- Ale ja nie chce ci robić kłopotu.
- Jakiego kłopotu? Proszę cię. Jutro pojadę z tobą do sklepu. A tak na marginesie to ja sam powinienem kupić ci ten telewizor i nie brać od ciebie kasy.
- Tak? A to niby czemu?
- Bo to ja go włączyłem i przeze mnie się spalił.
- Hhahaha… Dajmy z tym już spokój. – usiedli obok siebie- Jutro mam zdjęcia do filmu.
- Uuuu.. Szybo zleciało. Kiedy zaczynacie ?
- Nie wiem. Jutro się dowiem.
- Mam nadzieję, że będę mógł ci potowarzyszyć?
- No pewnie, że tak.
- Angelika.. bo jest taka sprawa..
- Nie czaj się tak i mów!
- Marco i Hummels idą dzisiaj na imprezę i pytają się nas czy też na nią nie mamy ochoty. Z tego co wiem Lewy miał namówić Maję.
- Chyba jej nie będzie musiał długo namawiać. Pewnie, że z tobą pójdę, a o której?
- Za godzinę.
- Za godzinę!? I mówisz mi o tym dopiero teraz!?
- No tak jakoś wyszło.
   Angela udała się szybko do swojej garderoby. Założyła na siebie czarną, krótką sukienkę i czerwone szpilki. Ładnie się umalowała. Swoje długie blond włosy pozostawiła rozpuszczone. Wyglądała nieziemsko. Gdy zobaczył ją Goetze szczęka mu opadła. Wyszli z domu i udali się prosto do klubu, w którym wszyscy już byli.

KLUB

- No hej! Już myśleliśmy, że nie przyjdziecie.- Maja wstała z miejsca i przywitała się z przyjaciółmi
- Mario raczył mi powiedzieć o tym, że jest impreza jakąś godzinę temu.
- No co! Nie wiedziałem czy się zgodzisz- wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dobra. Koniec tych pogaduszek. – Mats wziął do ręki butelkę- Dawno się w to nie bawiliśmy, a z wami dziewczyny to w sumie nigdy.
- A początek naszej znajomości?- odezwała się Maja
- To nie była butelka tylko wyzwania. Od razu ostrzegam, że gramy bez zasad.
- Ok. Ale  mi i Mai niczego głupiego nie wymyślajcie, bo to jest moja siostra i jej z pewnością nie pocałuję.- Przestrzegał Marco
- Spoko oko. Zaczynamy.
Mats zakręcił buteleczką tak, że wypadło na Mario.
- Pytanie.
- Łeeee.. Mario! Co ty taki mało odważny jesteś!?
- Zobaczymy Marco czy ty będziesz przy zadaniach od Matsa!
- Spokój panowie. Skoro pytanie, to pytanie. Wsłuchaj się uważnie w jego treść.
 Ile razy Angela zrobiła ci dobrze?
- O stary! Ona cały czas mi robi dobrze! – Angela słysząc tą odpowiedź lekko się zarumieniła i szturchnęła go w ramię
-No to teraz ja.- Mario zakręcił butelką. Wypadło na Maję
- Zadanie!
- Pójdź do baru. Masz zrobić tak, żeby dostać drinka za darmo.
- Ok. Zobaczę co da się zrobić.

   Maja wstała i poszła w kierunku baru, a wszyscy przyglądali się jej poczynaniom. Usiadła na krześle i poprawiła sobie stanik. Młody barman podszedł do niej i zapytał czego sobie życzy. Ona przychyliła się do niego i poprosiła o drinka. Ten nalewał jej go co trochę zerkając na jej dekolt. Zabrała szklaneczkę. Gościu był tak oszołomiony, że zapomniał o pieniądzach.
- No i co.- postawiła szklankę na stoliku- Ha udało mi się.- złapała za butelkę i wypadło na Angelę- Skoro ja musiałam świecić  cyckami przed barmanem to ty zatańczysz nam na rurze.
- Co!?
- Oj Angela. To nie takie trudne. Przecież umiesz i kochasz tańczyć. Dawaj. Dasz radę.

   Angela podeszła i poprosiła tańczącą dziewczynę o chwile przerwy, a sama zajęła jej miejsce. Weszła i zaczęła się wyginać pokazując przy tym swoje wdzięki. Doszło do niej kilku napalonych facetów, którzy rzucali w jej stronę banknoty o różnych nominałach. Dziewczynie całkiem się to podobało, ale Mario przestało gdy zobaczył śliniącego się na jej widok pijaka. Szybko ja  stamtąd ściągnął i bawili się dalej.
- Mario nie umiesz się bawić! No ale cóż. Teraz ja kręcę. – wypadło na Marco- OOOO!! No proszę!
- Zadanie!
- Nie chciałeś się całować z Majką i ja nie będę ci kazała tego robić. Pamiętacie jak Hummels podpatrzył nasz pocałunek.  W sensie mój i Majki? Jeżeli tak to świetnie się składa, bo teraz będziecie mieli podobny widok. Proszę państwa. Ladies and Gentelmens. Pocałunek dwóch mężczyzn. Mario i Marco.
- CO!?- Goetze i Reus spojrzeli najpierw na nią, a później na siebie.
- Powariowałaś!?
- Spokojnie skarbie. Przecież to tylko zabawa.

   Przyjaciele zbliżyli się do siebie. Chcąc nie chcąc zadanie musiało zostać wykonane. Nie było innej możliwości. Nie mogli się z tego wyplątać. Czuli już na sobie swoje oddechy. Wszyscy wpatrywali się w nich z wielkim zaciekawieniem. Było to nie lada wydarzenie. I już. Zaczęli się całować. Po upływie pięciu sekund zdarzenie to stało się legendą. Co dla Angeli wcześniej wydawało się błahostka i zabawą przerodziło się w małą zazdrość. Przyglądając się temu wypiła całego drinka, tego którego Maja dostała od barmana.
Kolejnym w kolejce po zadanie lub pytanie był Hummels.
- Błagam Marco tylko nie karz mi się z Lewym całować.
- Spoko. Widzisz tamtą grupkę dziewczyn?
- No nie trudno ich nie zauważyć. Wszystkie wyglądają jak połączenie małpy i szczura. Dobrze, że jest ciemno to przynajmniej ludzi nie straszą.
- Hummels!!
- Prawdę tylko głoszę!
- Cicho już! Podejdź do nich i powiedz im, że są najładniejsze w całym klubie, a jak będziesz wracał to złap jedną za tyłek.

   Po odbyciu tego zadania Mats wrócił do towarzystwa z nietęgą miną. Okazało się, że dziewczynie bardzo spodobał się jego gest i zaczęła się do niego ,, łasić”. To raczej nie było spełnieniem jego marzeń,  ponieważ później przez cały wieczór miał ją na karku. Nie mógł się od niej w żaden sposób uwolnić. Na jego szczęście laska go nie rozpoznała.
Zabawa trwała w najlepsze. Kolejnym skazanym został Lewy, który musiał przejść przez całą salę owinięty papierem toaletowym . Nie obyło się bez zdjęć . Wszyscy bawili się doskonale.
O godzinie 02.45 Mario wraz z Angelą oświadczyli wszystkim, że będą się już zbierać. Założyli kurtki, pożegnali się i wyszli z klubu. Złapali pierwszą lepszą taksówkę i kierowali się do domu Mario. Podczas drogi Goetze zaczął całować swoją partnerkę. Gdy wysiedli z taksówki wziął ja na ręce  i przeniósł przez próg. Zrzucali  z siebie ubrania nie zważając na nic. Byli już w samej bieliźnie i stali w korytarzu.
- Cześć Mario.
Obydwoje odwrócili wzrok od siebie i skierowali go prosto na małego osobnika pijącego mleko z kartonu
- Felix? Co ty tu robisz?
- Mieszkam. Tak jak ty, mama i tata.
- Co tu robisz o tej godzinie?
- Nie mogłem zasnąć, ale nie przeszkadzajcie sobie. Przyzwyczaiłem się.
- Jak to!?- Angela spojrzała na Mario
- Skarbie nie denerwuj się. Plecie trzy po trzy.
Szulc zaczęła zbierać i zakładać swoje rzeczy.
- Wydaje mi się, że on jest na tyle duży, że wie co robi i mówi. Dobranoc!- wychodząc trzasnęła drzwiami
- No to ładnie mnie młody załatwiłeś!- Mario załamał ręce
- Ja tylko mówiłem prawdę.
- Idź już lepiej do siebie i nie pokazuj mi się na oczy!

ROZDZIAŁ 20

    Kolejne dni mijały bardzo szybko. Maja wyprowadziła się od Lewego i znów zamieszkała w swoim mieszkaniu. Angela pogodziła się z Mario i zaczęła pierwsze przygotowania do filmu. Mieli go zacząć nagrywać w wakacje, które również zbliżały się wielkimi krokami. Dziewczyny właśnie kończyły naukę do sesji.  Dzisiaj miały do zaliczenia bardzo ważne kolokwium. Przygotowywały się na nie bardzo długo.  Ich uczelnia była bardzo duża. Posiadała wiele wydziałów, dlatego zawsze przed ważnym egzaminem spotykały się przed budynkiem i dawały sobie przysłowiowego kopniaka na szczęście.  Tak też było tym razem.
- Cześć!!- Biegły w swoim kierunku
- Kurdę. Ale się strasznie stresuję.
- Ja też. Dzisiaj z samego rana zadzwonił do mnie Mario i życzył powodzenia.
- Fajnie masz. Odkąd ja się wyprowadziłam od Lewego nasze kontakty uległy znacznemu pogorszeniu.
- Nie przejmuj się tym.
- Masz racje. Teraz liczą się tylko egzaminy.

MAJA

   Weszłam do wielkiego korytarza. Stała tam znaczna grupka osób. Były to końcowe egzaminy więc wszyscy bardzo się stresowali. Zostałam wezwana do Sali.
- Pani Maja Neumann ??
- Tak, to ja.
- Dobrze. Zacznijmy. Przeczytała pani lektury?
- Wszystkie i nawet więcej.
- Co to znaczy?
- Z książek przestudiowałam wszystkie didaskalia.
- hahahah.. Dobrze. Mam nadzieję, że się pani nie denerwuje?
- Bynajmniej.

    Nogi trzęsły mi się jak galaretki. Siedział przede mną starszy facet już osiwiały. Spytał mnie bardzo szczegółowo ze znajomości wszystkich lektur. Na szczęście po mimo tego całego zamieszania z moją przeprowadzką i zalanym mieszkaniem zdążyłam je dokładnie wszystkie przerobić. Później były pytania zupełnie z innej półki. Nauczyciel muzyki pytał mnie o wszystko co mu się przypomniało. Musiałam znać dokładną biografię ulubionych kompozytorów pana profesora. To nie było zbyt trudne. Na sam koniec sprawdzian dotychczasowych umiejętności z gry i śpiewu. Poszło mi właśnie śpiewająco. Powaliłam na kolana wszystkich egzaminatorów  utworem labrinth_-_beneath_your_beautiful. Byli pod wielkim wrażeniem . Z reszta ja też. Nie chwaląc się zbytnio powiem tylko tyle, że poszło mi naprawdę świetnie. Sesja zaliczona. Z uczelni wyszłam z wielkim bananem na twarzy. Przed nią czekała już na mnie Angela. Cieszyłyśmy się jak głupie, bo jej też się udało, a aktorstwo wcale nie jest takie łatwe. Jednak nie nacieszyłyśmy się swoim szczęściem, bo Po moją przyjaciółkę przyjechał Mario. Zabrał ją ze sobą, a ja poszłam się przejść. Mijając ludzi na ulicy uśmiechałam się do wszystkich. Nagle zaczepił mnie jakiś chłopak.
- Widać, że ma pani bardzo dobry dzień.
- O tak! Nawet nie wie pan jak bardzo.- zaśmiałam się
Szłam chodnikiem kierując się prosto na przystanek autobusowy. Gdy już do niego dotarłam usiadłam sobie wygodnie na ławce i zdjęłam z nóg moje szpilki. Na przystanek podjechało znajome mi auto. Otworzyła się szyba, a moim oczom ukazał się Robert.
- Czy zamawiała pani transport.- uśmiechnął się szeroko
- Hahahha… Tak! Dobrze pan trafił.
Wsiadłam do jego nowiutkiego mercedesa i ruszyliśmy przed siebie.
- Gdzie mnie zabierasz?- spytałam
- Na razie pojedziemy do ciebie. Przebierzesz się i takie tam..
- I takie tam – zaśmiałam się
- Tak. Nie przedrzeźniaj mnie. Później gdzieś cię zabiorę, ale to stanie się dopiero wieczorem.
- Czyli za ile??- dopytywałam’
- Za jakieś 3 godziny.

    No tak. Już była ta godzina. Kurczę. Egzaminy miałam o 13. Strasznie długo mi tam zaszło. Była już 15. Robert podwiózł mnie pod mój wieżowiec. Weszliśmy do środka. Przebrałam się i umalowałam. Założyłam na siebie turkusową sukienkę i koturny. Przeczesałam moje długie włosy i powędrowałam do kuchni po której krzątał się Lewy.
- Zrobiłem ci obiad.
- Dziękuję- pocałowałam go w policzek- Powiesz mi gdzie mnie zabierasz??
- Nie ma takiej opcji. TY mi lepiej opowiadaj jak tam po kolokwium, bo nie wiem w sumie czy mam się cieszyć i opijać sukces z tobą, czy raczej wręcz przeciwnie???
- No wiesz- zrobiłam smutną mine. Robert spojrzał na mnie z troską.- Mogło być lepiej, ale zdałam na pięć!!!!!! – wydarłam się
- Uffff…. No to gratuluję skarbie- Przytulił mnie – W takim razie niespodzianka się uda. Mam nadzieję, że będzie trafiona.
- Z pewnością. Robert mam do ciebie prośbę.
- Wal!
- Dawno nie widziałam się z moimi rodzicami. Pojechał byś ze mną do nich??
- No pewnie. Powiedz tylko kiedy. Z chęcią poznam moich teściów.
- Nie rozpędzaj się tak. Chciałabym dzisiaj chociaż na 5 minut.
- Nie! Nie zgadzam się. Dzisiejszy dzień rezerwujesz tylko i wyłącznie dla mnie. Rybko dawno się nie widzieliśmy. Proszę cię. Nie daj się długo prosić. Obiecuję ci, że pojedziemy do nich jutro na trzy pełne godziny.
- Nie wytrzymałbyś trzech godzin z nimi, ale ok. Zgadzam się.
- Jak zjesz to będziemy się zbierać.
- Dobra.
  Szybko zjadłam przygotowany specjalnie dla mnie posiłek i razem z Robertem gdzieś pojechaliśmy. Wychodząc spytałam go jeszcze czy nie ma przypadkiem jakiś niecnych planów wobec mnie. Nic mi nie odpowiedział tylko głośno się zaśmiał.
~~*~~

     Po wyjściu z uczelni i pożegnaniu się z Mają , Angela wraz z Goetze pojechali oblać jej sukces. Wsiedli do auta i zatrzymali się przy ich ulubionym barze. W środku czekała już na nich spora grupka osób. Wszyscy usiedli przy jednym stole i zamówili sobie piwo. Po pewnym czasie to im nie wystarczało. Uznali, że jak sobie wypiją więcej to nic się nie stanie. Kelner przyniósł im 07 i to miało im wystarczyć do szczęścia. Przez cały czas okrzykiwali sukces Szulc i nieobecnej w ich gronie Neumann. Po upływie 2 godzin.. całe towarzystwo było tak pijane, że nie wiedziało gdzie się znajduje, co robi i z kim przebywa.
- Dziadku- Marco położył dłoń na ramieniu Nuriego – gdzie jest babcia?
- Co ty pierdolisz stary!!- oburzył się Sahin
- Hahhahahahahha…… Oj Marco, ale się upiłeś- śmiała się z niego Angie
- JA!? Ależ skądże !- zaprzeczał
- To co teraz?- spytał Mario
- Jak to co! Idziemy do mnie na imprezę.- Ogłosił wszem i wobec Mats

   Całą zgraja wyszli z baru i jakimś cudem doczłapali się do mieszkania Matsa, które było najbliżej ich wcześniejszego miejsca pobytu. Weszli do środka i dokończyli to co wcześniej przerwali. Hummels położył na stoliku cały swój zapas alkoholu.
- Do wyboru, do koloru panowie!!- przerwał – I panie rzecz jasna.
- Od razu lepiej.- skomentowałam Angela
- Chodźcie się w coś pobawimy.
- Mam pomysł! Tu obok mnie mieszka taka bardzo ładna szatynka. Mówię wam taka sztuka, że Ahhh… Dam 200 euro temu kto pójdzie do niej i ją przeleci. He! Co wy na to?
- Tylko 200?? Nie opłaca się nawet pod drzwi fatygować!
- Ok. Dobra. 800 euro.
- No to ja mogę iść.- z miejsca podniósł się Marco
- Oszalałeś! Przecież jesteś kompletnie pijany.- Angela próbowała wybić mu ten pomysł z głowy, ale Marco się uparł. Założył buty i wyszedł. Wszyscy stanęli w oknie przyglądając się zaistniałej sytuacji.
Reus zapukał do drzwi. Stanęła w nich wysoka i zgrabna dziewczyna. Gadał coś do niej i robił przy tym takie śmieszne miny. Ta dała mu ostro w twarz i schowała się zamykając mu drzwi przed nosem. Biedaczysko wróciło powrotem do znajomych ze skwaszoną miną.
- I co powiedziała??- dopytywali
- Żebym się walił!
- HAhhahahahahaha … - wszyscy śmiali się z przygnębionego Reusa
Około godziny 20 całe za przeproszeniem  schlane towarzystwo zaliczyło tzw. Zgony. Uśpili się jeden na drugim w salonie u Hummelsa.

MAJA

   Robert zatrzymał auto pod wielkim hotelem. Zdziwił mnie ten widok na tyle, że nie wiedziałam co powiedzieć i co zrobić. On wysiadł i otworzył mi drzwi. Podał mi rękę i prowadził za sobą do pięknie ozdobionego holu. Odebrał od recepcjonistki klucze i zaprowadził mnie do windy. Wiechaliśmy nią na szóste piętro i wtedy Lewy kazał mi zamknąć oczy. Wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg pokoju.
- Mogę już ot….- przezwał mi
- Nie. Jeszcze chwileczkę.

   Przeszedł ze mną na rękach jeszcze kawałem i postawił mnie na podłodze. Zakrył mi oczy dłonią i wyszeptał do ucha ,, Pozwoliłabyś mi spojrzeć pod twe piękno?”. Nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi, ale gdy wymawiał te słowa i czułam jego oddech na moim karku przeszedł przeze mnie przyjemy dreszcz. Robert puścił swoją dłoń, a ja zobaczyłam coś co było spełnieniem moich marzeń. Nie wierzyłam w to co widzę. Stałam w pokoju, w którym było pełno świeczek i płatków róż. Najwięcej było ich na łóżku. Na szafeczce stało wino i dwa kieliszki. Odwróciłam się w stronę Roberta i nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Byłam zauroczona. On przybliżył swoje usta do moich i lekko je musnął. Zrobiłam to samo, po czym zatopiliśmy się w czułych pocałunkach, a Lewy pomiędzy nimi wypowiedział kolejne pytanie ,, Pozwoliłabyś mi spojrzeć pod twą doskonałość?”.
Muszę przyznać, że bardzo się na to przygotował. Gdy zaczął zdzierać ze mnie ubrania i położył( rzucił) Mnie na łóżko wszedł na mnie okrakiem i powiedział ,, Pozwoliłabyś mi spojrzeć pod twe piękno dziś wieczorem? ”. Nasze oczy się spotkały, a ja wydusiłam z siebie moje pierwsze słowa tego wieczoru
- Tak! Chcę ujrzeć twoje wnętrze.- i zaczęłam rozpinać u rozporek

~~*~~

 ANGELA

   Obudził mnie nieprzyjemny odór dochodzący do moich nozdrzy. Otworzyłam oczy i spojrzałam za siebie. Była tam śmierdząca skarpeta Grosskreutza, do której przez całą noc się przytulałam. Feee…. Otrząsnęłam się z obrzydzenia i poszłam do kuchni zrobić sobie poranną kawę. Otwierałam wszystkie szafki po kolei. W czasie przeszukiwania i otworzenia ostatniej szafki spadły mi na twarz męskie majtki! Ja się pytam skąd one się tam wzięły!? Mniejsza o to. Oprósz majtek była tam też kawa i szklanki. Wyjęłam jedną i od razu ją umyłam. Nalałam wodę do elektrycznego czajnika i wsypałam kawę do szklanki. Zrobiłam sobie tzw. Szatana. Muszę przyznać, że była ona naprawdę mocna. Po wypiciu kawy poszłam do toalety. Troszkę się odświeżyłam. Gdy wychodziłam zauważyłam, że część imprezowiczów już się podnosi z miejsca spoczynku, w tym mój Mario.
- Cześć skarbie.- przywitał się ze mną
- Cześć- pocałowałam go w polik- Wracamy ?
- Tak tylko zwiedzę jeszcze toaletę ok.?
- Dobra to czekam.
_________________________________________________________________________
Bardzo was przepraszam za opóźnienie, ale wczoraj  nie miałam możliwości dodania rozdziałów. A no właśnie. Tak tak sobie życzyliście są dwa. Mam nadzieję, że tak będzie już do końca, chyba, że nie będę miała weny. (Miejmy nadzieję, że to nie nastąpi.). Pisałam to już wcześniej, ale napiszę jeszcze raz dla tych którzy nie zdążyli się zorientować. Rozdziały dodaję  w poniedziałki. Jeżeli podoba wam się to co piszę komentujcie :) Wasza opinia jest dla mnie niezmiernie ważna. Dzisiaj trzymajcie kciuki za chłopaków! :D Do następnego, pozdrawiam :* <3

8 komentarzy:

  1. cudne opowadanie,a Maja i Robert są po prostu boscy :-). Fajna romantyczna niespodzisnka
    Zapraszam
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze !! Brak mi słów na to co przeczytałam. Romantyczna sceneria i romantyczny Robert! :* Coś wspaniałego :) Chciałabym być teraz na miejscu Mai <3 I te słowa Majki ,,Tak! Chcę ujrzeć twoje wnętrze" Po prostu niebywałe :) Idealna para! Idealny rozdział! Miejmy nadzieję, że Roberto się dziś przełamie i pokaże wszystkim klasę. Chociaż z takim zespołem jak San Marino nie będzie trudno o gola. Wrócę jeszcze do opowiadania. Jest zajebiste! Kochana pisz i nigdy nie kończ! Ja mogę to czytać cały czas i nigdy mi się nie znudzi <3 Boskie !!

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zawsze rozdział niebywały ♥ chciałabyś zobaczyć moją uszczęśliwioną mordę, kiedy zobaczyłam, że dodałaś rozdział ( wczoraj wchodziłam tutaj co minutę :D ) uzależniłam się kompletnie od tego bloga i najszczęśliwsze w poniedziałki są te chwile, które spędzam właśnie tutaj i bardzo Ci za to dziękuję <3 czekam na kolejny i życzę weny, kochana:**

    OdpowiedzUsuń
  4. genialne .

    Zapraszam do mnie http://ona-ty-i-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Super! <3
    Uwielbiam! <3
    Czekam na kolejny :)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-51.html mile widziany komentarz ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog ! : D

    OdpowiedzUsuń
  7. O mój Boże! Świetne rozdział. Te sceny Roberta i Mai w łazience a potem w hotelu ♥ Wspaniałe!
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie ;
    http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały ! Ach Robercik romantyk ;d <3
    Nie mogę doczekać się kolejnego, zapraszam do mnie:
    http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
    http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń