Poniedziałek
Z samego rana poszłam na zakupy. Założyłam na siebie zwiewną
sukienkę w kwiatki i kremowe szpilki. Nie jestem zwolenniczą mocnego makijażu
dlatego nigdy z nim nie przesadzałam. Pomalowałam sobie rzęsy, zrobiłam kreski
i nałożyłam róż na policzki. Udałam się do najlepszego sklepu w Dortmundzie.
Gdy weszłam moją uwagę przykuła piękna, morelowa sukienka. Wzięłam ją i poszłam do przymierzali.
Założyłam na siebie to cudeńko i spojrzałam na cenę. Przerosła ona moje
oczekiwania. Ci ludzie chcieli za nią 800
euro. W przeliczeniu na nasze złotówki to wychodzi ponad 3200 zł. Złapałam się
za głowę i odłożyłam ją na miejsce. Nie chciałam sobie psuć nerwów, dlatego też
popędziłam do nieco tańszych marek. Tam znalazłam coś dla siebie. Kupiłam sukienkę
bardzo podobną do tamtej za mniejsze pieniądze. Byłam z tego bardzo zadowolona.
I właśnie taka uradowana i w spaniałym nastroju
wracałam do domu.
Zamówiłam taksówkę i po upływie 15 minut byłam już przed
domem. Zapłaciłam za transport i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i
usłyszałam damski głos dochodzący z kuchni. Kobieta ta mówiła po polsku.
Zastanawiałam się przez chwilę kto to może być, ale później przypomniałam
sobie, że do Roberta miała przyjechać mama w odwiedziny. Wzięłam ze sobą mój nowy
zakup i poszłam się przywitać. Weszłam niepewnym krokiem do kuchni i
osłupiałam.
- O! Cześć kochanie! Już wróciłaś? Jak było na zakupach?-
Robert podszedł do mnie i ucałował mnie w policzek. Co to miało być?! Jakie ,
kochanie’?! Co mu się w głowie poprzestawiało ?!
- Dzień dobry….- powiedziałam niepewnie
- Dzień dobry Majeczko! Robert mi dużo o tobie opowiadał.
- Tak?! A co takiego mówił? Jestem bardzo ciekawa.
- Wychwalał cię pod niebiosa. Mówił, że jesteś bardzo ładna,
i z tym muszę się w zupełności zgodzić. Wspominał też, że pięknie śpiewasz i
że bardzo się kochacie.- mówiła to z
uśmiechem na ustach
- Hmmm… To bardzo ciekawe i interesujące.
Robert stał przy lodówce i przyglądał się naszej rozmowie.
Był jakiś dziwny. Jakby speszony. Wydawało mi się, że się czegoś boi.
- Bardzo panią przepraszam, ale pójdę się przebrać, bo od
tych butów bardzo bolą mnie nogi.
- Ależ oczywiście.
Rozumiem.
- Choć kochanie. Pomożesz mi zrobić porządek w szafie.-
podeszłam do Lewego i pociągnęłam go za sobą.
Weszliśmy do mojej sypialni. Położyłam sukienkę na łóżku i zamiast mnie to Robert zaczął
mówić.
- Bardzo, ale to bardzo cię przepraszam za tą sytuację. To
nie miało tak wyglądać. Powiedziałem mamie, że mam dziewczynę i ciężko było mi
się z tego wyplątać.- miał taką minę jakbym zaraz miała go zabić
- Hhahaha … Robert nie bój
się mnie. Pomogę ci. Będę udawała twoją dziewczynę, ale staraj się nie
przesadzać z czułościami ok.?
- Jasne. Nie ma sprawy. Będę robił to co należy i co
stosowne w danej sytuacji.
- Ok. Ok. A teraz idź tam. Ja się przebiorę i do was
dołączę.
Byłam w lekkim szoku. No ale cóż. Czego się nie robi dla
przyjaciół. Zmieniłam tylko buty i zeszłam na dół. Usiadłam w salonie obok Roberta. Ten obiął
mnie ramieniem i mocno do siebie przytulił. W tamtym momencie przypomniała mi
się nasza wspólna noc i ciepło bijące od niego. Powiedziałam mu wtedy, że go
kocham. Hmmm.. Odpowiedział mi tym samym. Czasami zastanawiam się nad tym
dlaczego to z nim zrobiłam.. Różne głupoty się w życiu robi, nie?
- Pięknie razem wyglądacie.- jego mama spoglądała na nas, a
Lewy cmoknął mnie w policzek
- Być może. – odpowiedziałam dźgając Roberta w brzuch
- Opowiedz coś więcej o sobie.
- No więc tak. Obecnie studiuję. Wybrałam artystyczny
kierunek. W prostocie brzmi to tak, że uczęszczam na zajęcie instrumentalno-
wokalne. Lubię też tańczyć. W Polsce miałam swoją grupę, a tutaj nie rozwijam
tej pasji. Mój ojciec jest Niemcem , a mama Polka, dlatego łatwo mi jest się
porozumiewać ze wszystkimi dookoła.
- A jak się poznaliście, bo Robert mi o tym nie chciał
opowiadać.-
- Poznaliśmy się przez mojego brata Marco. To on poznał mnie z całą drużyną
i tak jakoś wyszło, że jesteśmy razem.- uśmiechnęłam się do niej
- No to fajnie. Bardzo fajnie. Jestem zadowolona, że mój syn
trafił w końcu na odpowiednią kobietę.
Wcześniej jak był z Anią nie wydawał się szczęśliwy, a teraz proszę.
Promienieje radością. Wasz związek mu służy, a to moja droga tylko i wyłącznie
twoja zasługa. – i w tamtym momencie zrobiło mi się strasznie głupio, że ją
okłamujemy. Taka fajna , babka’ z niej, a ja musze zatajać przed nią prawdę.
- Kochani ja pójdę się położyć bo jestem bardzo zmęczona
podróżą. Wyobraź sobie- zwróciła się do mnie- że siedział obok mnie w samolocie
facet który strasznie głośno chrapał. Nie dało się z nim wytrzymać.
- Hhahaha… Katorga. Ja bym nie wytrzymała.- Zaśmiałam się.
Gdy jego mama poszła do swojego pokoju ja i Robert
uwolniliśmy się z objęć.
- Do kiedy twoja mama zostaje?
- Będzie u nas tydzień.
- Dobra. Jakoś damy rade.
Nie łam się. Nic się nie wyda.- szturchnęłam go w ramię
- Mam taką skrytą nadzieję.- odwzajemnił mój gest- ciepło mi
było jak tu leżałaś.
- Hmmm… Muszę ci się do czegoś przyznać.-przybliżyłam się do
niego- Mi też- wyszeptałam
Popatrzyliśmy sobie w oczy i zrobiła się taka niezręczna
cisza. Robert dotknął dłonią mojego policzka .
- YKhmm. To ja pójdę zrobić sobie coś do picia.- wstałam i
poszłam do kuchni.
WIECZÓR
Po pysznym obiedzie ,przygotowanym przez mamę mojego
tymczasowego chłopaka, całe popołudnie
spędziłam z laptopem na kolanach w moim pokoju. Później gdy nadszedł wieczór
zaczęło mi burczeć w brzuszku i zeszłam do kuchni po jakieś przekąski. Byłam
już na dole i przechodziłam przez salon, w którym siedział Robert.
- O! Co oglądasz??- zainteresowałam się
- Step Up 4.
- To czemu nic mi nie powiedziałeś!? Też bym pooglądała.
- No to siadaj. Włączę od nowa.
Poszłam do kuchni i zabrałam z niej wszystkie potrzebne
rzeczy po przyrządzenia kanapek.
- Chcesz?- spytałam
- Jak ty chcesz mi zrobić, to tak. Owszem. Poproszę.- zaśmialiśmy
się- Dobra cicho już bo się znów zaczyna.
~~*~~
Film trwał do godziny 12.30. Zmęczona Maja położyła głowę na
ramieniu Roberta i w mgnieniu oka zapadła w sen. Lewy wyłączył telewizor, wziął
dziewczynę na ręce i zaniósł do jej sypialni. Położył ją delikatnie na łóżku i
udał się do siebie.
Z samego rana poszedł na trening. Wrócił o godzinie 11.17.
Przywitał się z mamą i włączył telewizor. Oglądał końcówkę wczorajszego filmu,
gdy nagle zeszła Maja.
- Cześć kochanie. Jak się spało?- podszedł i pocałował ją w
czoło
- Dzień dobry- zwróciła się do jego mamy- Znakomicie.
- Dzień dobry. Macie na dzisiaj jakieś plany? – pani Iwona
patrzyła na nas z zaciekawieniem
- Nie. Chyba raczej nie.- odpowiedziałam spoglądając kątem
oka na Roberta
- W takim razie zapraszam was dziś do restauracji. Zjemy
obiad, a później pójdziemy na zakupy.
MAJA
Tak jak mówiła tak zrobiliśmy. Najpierw poszliśmy na obiad i
nie obeszło się bez zdjęć z fanami i autografów. Później udaliśmy się do tej
galerii, którą już zdążyłam odwiedzić. Szeroko otworzyłam oczy jak mama Lewego
powędrowała do najdroższego sklepu. Do tego, w którym była ta prześliczna
sukienka. Kupiła sobie parę łaszków i przyszliśmy do domu. Zadzwonił do niej
telefon. Poszła porozmawiać, a my robiliśmy kolację. Nagle wpadła do kuchni.
Była strasznie zdenerwowana.
- Co się stało?
- Robert. Ciotka Alina miała wypadek. Muszę jechać do Polski
przykro mi.
- No dobrze. Chodź. Zobaczymy kiedy jest najbliższy lot.
Poszli zabukować bilety, a ja dokończyłam to co zaczęłam.
- Maju ja jadę odwieźć mamę na lotnisko, bo akurat teraz ma
lot. Wrócę za niecałą godzinę ok.?
- OK.
Pożegnałam się z nimi i włączyłam sobie horror,
który już dawno chciałam obejrzeć. Przygotowałam sobie popcorn i
zasiadłam wygodnie na kanapie. Film był bardzo straszny, ale i wciągający. Po
mimo to, że bardzo się bałam oglądałam go z wielką uwagą. Nie słyszałam nic
oprócz krzyków dobiegających z telewizora. Nagle Robert zaszedł mnie od tyłu i
dotknął moich ramion.
-AAAAAAAA!!!!!- wydarłam się i rozrzuciłam całą zawartość
popcornu
- Hhahahahhahah.. Spokojnie. To tylko ja.
- Matko! Ale mnie wystraszyłeś. Horror oglądam.
- Mogę się przyłączyć?
- Pewnie. Siadaj, ale na popcorn nie masz co liczyć. Chyba,
że z podłogi.- zaśmiałam się
Po seansie poszliśmy do swoich pokoi. Gdy tylko zamknęłam
oczy miałam przed nimi jakieś zjawy i duchu. Nagle usłyszałam hałas dochodzący
zza okna. Błyskawicznie wstałam z łóżka i poszłam do sąsiedniego pokoju, czyli
do pokoju Roberta. Stanęłam w futrynie i widziałam, że już dawno śpi. Nie chciałam
mu przeszkadzać więc zaczęłam się wycofywać i nadepnęłam na skrzeczące miejsce.
Wtedy Lewy otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Maja? A co ty tu robisz?
- Wiesz… Może to dziwne, ale nie mogę spać, bo…
- Boisz się- zaczął się śmiać
- Wiem, że to głupie. Sory. Nie będę ci przeszkadzać.
- Zaczekaj. Jak się
boisz to chodź tu do mnie. Chyba, że nie chcesz?
- Naprawdę mogę?
- Tak. Chodź.
Poszłam do niego i położyłam się na łóżku. Przykrył mnie
kołdrą i poszedł do toalety. W tym samym momencie znów usłyszałam ten
przeraźliwy dźwięk.
-AAAA… Robert!!! Co to!!
- Co się stało! – wbiegł do sypialni jak poparzony i mocno
mnie przytulił
- No tam za oknem.
Lewy wyjrzał przez okno.- Spokojnie to tylko jakieś
gówniarze popisują się przed laskami – puścił mnie i chciał się położyć
- Nie puszczaj.
- Co?
- Nie puszczaj mnie. W twoich ramionach czuję się
bezpieczna.
Po tych słowach zatopił swój wzrok w moich brązowych oczach
i delikatnie pocałował moje usta. Odwzajemniłam ten gest. Byliśmy na kolanach i
całowaliśmy się tak, jakbyśmy robili to pierwszy raz. Wplotłam ręce w jego
włosy, a on całował mnie w szyję. Zdjął
ze mnie koszulkę i położył mnie delikatnie na łóżku. Rozebrał siebie i mnie do
końca. Jeszcze raz popatrzył mi w oczy, a ja na znak zgody pocałował go. W
tamtym momencie już niczego się nie bałam. To była nasza druga noc. To była
moja najlepsza noc. Nie żałuję tego. Podświadomie myślałam o tym, że już dawno
nas do siebie ciągnęło, a teraz po raz drugi mleko się rozlało. Leżeliśmy obok siebie. On bawił się moimi włosami,
a ja dotykałam jego wyrzeźbionej klaty.
- Pamiętasz jak po raz pierwszy właśnie w takiej scenerii
wyznaliśmy sobie miłość?
- Pamiętam..
- Skoro powiedziałaś mi, że mnie kochasz dlaczego później
mnie odpychałaś. Ja byłem szczery. Maja ja naprawdę cię kochałem i kocham.
- Więc dlaczego robiłeś mi na złość i umawiałeś się z tymi
za przeproszeniem pizdami??
- Bo myślałem, że nie mam u ciebie na co liczyć.
- Tyle, że ja też cię kochałam i kocham. Nie mogłam patrzeć
i słuchać tego …
- Przepraszam cię skarbie- pocałował mnie w czoło-
Zapomnijmy o tym, proszę. Nie chcę rozpoczynać nowego związku z łatką...
- Dobra. Postaram się, ale nic szczególnego ci nie obiecuję.
IBIZA
Wakacje Angeli i Mario na Ibizie dobiegły końca. Czas wrócić
do szarej rzeczywistości. W niej świat nie jest taki gładki i kolorowy. Tu
trzeba się starać i myśleć o przyszłości. Spakowali swoje bagaże i ostatni już
raz poszli na spacer. Złapali się za ręce i robili śmieszne zdjęcia nad
brzegiem cudownego i ciepłego morza. Rozmawiali, śmiali się. Cieszyli się każdą
chwilą spędzoną razem. Kto by pomyślał, że właśnie tak się to zacznie. Jest to
początek pięknej miłości i znajomości. Goetze przy Angeli bardzo się zmienił, a
ona poznała życie piłkarza od innej strony. Jak się okazało nie jest ono takie
jak przedstawiają je brukowce i telewizja publiczna. Tu trzeba ostro
napierdalać ( jak to mówi Eugen Polanski) by uzyskać wymarzony efekt.
Jedni dochodzą do tego tylko i wyłącznie
ciężką pracą. Drudzy zaś talentem i harówą.
Wrócili do hotelu, zabrali walizki, wsiedli do taksówki i
pojechali na lotnisko. Przeszli przez odprawę. Wystartowali. Na sam koniec
Angela dotknęła dłonią szybki, a po jej policzku spłynęła samotna łza.
- Dlaczego płaczesz?- Mario otarł jej policzek swoją dłonią
- Bardzo mi się tu podobało.
- Skarbie. Zobaczysz. Jeszcze nie raz tu przylecimy. Też
będę wspominał pobyt tutaj w szczególny sposób.- zakończył rozmowę i pocałował
ją.
~~*~~
Wrócili do Dortmundu. Na lotnisku czekał na nich Marco.
Przywitali się i pojechali najpierw odwieźć Angelę. Mario wysiadł z auta i
wniósł jej bagaże do mieszkania.
- Zadzwonię do ciebie dobrze?
- Jasne.- odpowiedziała
- Pewnie dostanę opierdziel od trenera bo chłopaki zaczęli
wcześniej treningi, a mnie nie było. Mam nadzieję, że przez to nie będę musiał
spędzić całego dnia na stadionie.
- Heheh. Trzymam kciuki żeby tak nie było, a teraz wybacz
ale idę zadzwonić do Majki.
- Dobrze. To do zobaczenia.- pocałował ją na pożegnanie
- Pa.
Weszła do środka i rzuciła się na łóżko rozmyślając o tym co
wydarzyło się na Ibizie. Złapała za telefon i wykręciła do Majki. Ta na wieść o
tym, że jej przyjaciółka jest już w Dortmundzie rzuciła wszystko i przybiegła
do niej.
- No cześć!- rzuciła się Angeli na szyję
- Majka! Dusisz!
- Sorki, ale strasznie się cieszę, że już jesteś. Muszę z
tobą o czymś pogadać.
- Ja z tobą też.
- ty pierwsza!
- Nie ty.
- Ok. Jestem z Mario. Jestem z Robertem. Co!? Ale jak to!?
Hahahah!- mówiły jednocześnie
- Żartujesz prawda?- Majka wybałuszyła oczy- Ibiza zrobiła
swoje?
- He. Można tak powiedzieć. Wiesz. W sumie to ja nie mogę
chyba powiedzieć, że ja go kocham. Jest miły, uprzejmy, inteligentny,
opiekuńczy…
- Angelika!!
- No co? Taka prawda. Ale z drugiej strony to takie dziecko
jeszcze.
- Ale czujesz się przy nim bezpieczna?
- Tak i to bardzo. Z nim jest mi naprawdę dobrze. No! Koniec
o mnie! Teraz ty gadaj!
_____________________________________________________________________
No i mamy 18 rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Gdy widzę pod nim dużo komentarzu od razu mi lepiej. Chciałabym żeby liczba 10 komentarzy na jeden rozdział utrzymywała się jak najdłużej, albo i nawet była jeszcze większa. Chciałabym wam również podziękować za tak liczne odwiedziny. Odnotowało się 8500 :)) Jestem naprawdę szczęśliwa. Mam do was pytanie. Jest możliwość połączenia dwóch rozdziałów w jeden. W tedy byłyby one o wiele dłuższe, a ja wcześniej zakończyłabym przygodę z tym blogiem. Jak chcecie. Decyzja należy do was. Ja już mam plan na dalsze rozdziały :D Czekam na wasze zdanie na ten temat i do następnego :*
Świetny rozdzial :) dawaj nastepny szybko :)) i jestem za polaczeniem rozdziałów, jesli dodasz nastepny szybko :):)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział nareszcie Maja i Robert są razem!!a już myślałam że nigdy to nie nastąpi...
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
zapraszam do mnie przez chwilą dodałam nowy rozdział
http://wsrodkuserc.blogspot.com/
Wielbię <3 W sumie dobrze byloby, gdyby rozdzialy byly dluzsze :) Tylko nie wyobrazam sobie zycia bez tego bloga.. :c Nie mogę się już doczekac nastepnego:*
OdpowiedzUsuńGenialne, dziewczyno, po prostu super <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny :*
Pozdrawiam :3
super :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
świetny ! ;) nie mogę doczekać się kolejnego
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
Świetne opowiadania! Zakochałam się ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następne!
Zapraszam przy okazji do mnie!
http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/
O tak! zdecydowanie jestem za dwoma rozdziałami naraz:)
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście super...wreszcie koniec tego wzajemnego udawania, że nic do siebie nie czują ze strony Majki i Roberta:)
Czekam na nexta
JEST!! Nareszcie są razem <3 MAJA i ROBERT <3 Czaili się z tym jak mysz pod miotłą zamiast od razu przejść do konkretów. Zarąbisty rozdział :) Uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń