Translate

poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 18 Może to dziwne, ale nie mogę spać, bo…






 Poniedziałek 

   Z samego rana poszłam na zakupy. Założyłam na siebie zwiewną sukienkę w kwiatki i kremowe szpilki. Nie jestem zwolenniczą mocnego makijażu dlatego nigdy z nim nie przesadzałam. Pomalowałam sobie rzęsy, zrobiłam kreski i nałożyłam róż na policzki. Udałam się do najlepszego sklepu w Dortmundzie. Gdy weszłam moją uwagę przykuła piękna, morelowa sukienka.  Wzięłam ją i poszłam do przymierzali. Założyłam na siebie to cudeńko i spojrzałam na cenę. Przerosła ona moje oczekiwania. Ci  ludzie chcieli za nią 800 euro. W przeliczeniu na nasze złotówki to wychodzi ponad 3200 zł. Złapałam się za głowę i odłożyłam ją na miejsce. Nie chciałam sobie psuć nerwów, dlatego też popędziłam do nieco tańszych marek. Tam znalazłam coś dla siebie. Kupiłam sukienkę bardzo podobną do tamtej za mniejsze pieniądze. Byłam z tego bardzo zadowolona. I właśnie taka uradowana i w spaniałym nastroju  wracałam do domu.
Zamówiłam taksówkę i po upływie 15 minut byłam już przed domem. Zapłaciłam za transport i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i usłyszałam damski głos dochodzący z kuchni. Kobieta ta mówiła po polsku. Zastanawiałam się przez chwilę kto to może być, ale później przypomniałam sobie, że do Roberta miała przyjechać mama w odwiedziny. Wzięłam ze sobą mój nowy zakup i poszłam się przywitać. Weszłam niepewnym krokiem do kuchni i osłupiałam.
- O! Cześć kochanie! Już wróciłaś? Jak było na zakupach?- Robert podszedł do mnie i ucałował mnie w policzek. Co to miało być?! Jakie , kochanie’?! Co mu się w głowie poprzestawiało ?!
- Dzień dobry….- powiedziałam niepewnie
- Dzień dobry Majeczko! Robert mi dużo o tobie opowiadał.
- Tak?! A co takiego mówił? Jestem bardzo ciekawa.
- Wychwalał cię pod niebiosa. Mówił, że jesteś bardzo ładna, i z tym muszę się w zupełności zgodzić. Wspominał też, że pięknie śpiewasz i że  bardzo się kochacie.- mówiła to z uśmiechem na ustach
- Hmmm… To bardzo ciekawe i interesujące.

   Robert stał przy lodówce i przyglądał się naszej rozmowie. Był jakiś dziwny. Jakby speszony. Wydawało mi się, że się czegoś boi.
- Bardzo panią przepraszam, ale pójdę się przebrać, bo od tych butów bardzo bolą mnie nogi.
-  Ależ oczywiście. Rozumiem.
- Choć kochanie. Pomożesz mi zrobić porządek w szafie.- podeszłam do Lewego i pociągnęłam go za sobą.

   Weszliśmy do mojej sypialni. Położyłam sukienkę  na łóżku i zamiast mnie to Robert zaczął mówić.
- Bardzo, ale to bardzo cię przepraszam za tą sytuację. To nie miało tak wyglądać. Powiedziałem mamie, że mam dziewczynę i ciężko było mi się z tego wyplątać.- miał taką minę jakbym zaraz miała go zabić
- Hhahaha … Robert nie bój  się mnie. Pomogę ci. Będę udawała twoją dziewczynę, ale staraj się nie przesadzać z czułościami ok.?
- Jasne. Nie ma sprawy. Będę robił to co należy i co stosowne w danej sytuacji.
- Ok. Ok. A teraz idź tam. Ja się przebiorę i do was dołączę.

   Byłam w lekkim szoku. No ale cóż. Czego się nie robi dla przyjaciół. Zmieniłam tylko buty i zeszłam na dół.  Usiadłam w salonie obok Roberta. Ten obiął mnie ramieniem i mocno do siebie przytulił. W tamtym momencie przypomniała mi się nasza wspólna noc i ciepło bijące od niego. Powiedziałam mu wtedy, że go kocham. Hmmm.. Odpowiedział mi tym samym. Czasami zastanawiam się nad tym dlaczego to z nim zrobiłam.. Różne głupoty się w życiu robi, nie?
- Pięknie razem wyglądacie.- jego mama spoglądała na nas, a Lewy cmoknął mnie w policzek
- Być może. – odpowiedziałam dźgając Roberta w brzuch
- Opowiedz coś więcej o sobie.
- No więc tak. Obecnie studiuję. Wybrałam artystyczny kierunek. W prostocie brzmi to tak, że uczęszczam na zajęcie instrumentalno- wokalne. Lubię też tańczyć. W Polsce miałam swoją grupę, a tutaj nie rozwijam tej pasji. Mój ojciec jest Niemcem , a mama Polka, dlatego łatwo mi jest się porozumiewać ze wszystkimi dookoła.
- A jak się poznaliście, bo Robert mi o tym nie chciał opowiadać.-
- Poznaliśmy się przez mojego  brata Marco. To on poznał mnie z całą drużyną i tak jakoś wyszło, że jesteśmy razem.- uśmiechnęłam się do niej
- No to fajnie. Bardzo fajnie. Jestem zadowolona, że mój syn trafił w końcu na odpowiednią kobietę.  Wcześniej jak był z Anią nie wydawał się szczęśliwy, a teraz proszę. Promienieje radością. Wasz związek mu służy, a to moja droga tylko i wyłącznie twoja zasługa. – i w tamtym momencie zrobiło mi się strasznie głupio, że ją okłamujemy. Taka fajna , babka’ z niej, a ja musze zatajać przed nią prawdę.
- Kochani ja pójdę się położyć bo jestem bardzo zmęczona podróżą. Wyobraź sobie- zwróciła się do mnie- że siedział obok mnie w samolocie facet który strasznie głośno chrapał. Nie dało się z nim wytrzymać.
- Hhahaha… Katorga. Ja bym nie wytrzymała.- Zaśmiałam się.
Gdy jego mama poszła do swojego pokoju ja i Robert uwolniliśmy się z objęć.
- Do kiedy twoja mama zostaje?
- Będzie u nas tydzień.
- Dobra. Jakoś damy rade.  Nie łam się. Nic się nie wyda.- szturchnęłam go w ramię
- Mam taką skrytą nadzieję.- odwzajemnił mój gest- ciepło mi było jak tu leżałaś.
- Hmmm… Muszę ci się do czegoś przyznać.-przybliżyłam się do niego- Mi też- wyszeptałam
Popatrzyliśmy sobie w oczy i zrobiła się taka niezręczna cisza. Robert dotknął dłonią mojego policzka .
- YKhmm. To ja pójdę zrobić sobie coś do picia.- wstałam i poszłam do kuchni.

WIECZÓR

   Po pysznym obiedzie ,przygotowanym przez mamę mojego tymczasowego chłopaka,  całe popołudnie spędziłam z laptopem na kolanach w moim pokoju. Później gdy nadszedł wieczór zaczęło mi burczeć w brzuszku i zeszłam do kuchni po jakieś przekąski. Byłam już na dole i przechodziłam przez salon, w którym siedział Robert.
- O! Co oglądasz??- zainteresowałam się  
- Step Up 4.
- To czemu nic mi nie powiedziałeś!? Też bym pooglądała.
- No to siadaj. Włączę od nowa.
Poszłam do kuchni i zabrałam z niej wszystkie potrzebne rzeczy po przyrządzenia kanapek.
- Chcesz?- spytałam
- Jak ty chcesz mi zrobić, to tak. Owszem. Poproszę.- zaśmialiśmy się- Dobra cicho już bo się znów zaczyna.
~~*~~

   Film trwał do godziny 12.30. Zmęczona Maja położyła głowę na ramieniu Roberta i w mgnieniu oka zapadła w sen. Lewy wyłączył telewizor, wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do jej sypialni. Położył ją delikatnie na łóżku i udał się do siebie.
Z samego rana poszedł na trening. Wrócił o godzinie 11.17. Przywitał się z mamą i włączył telewizor. Oglądał końcówkę wczorajszego filmu, gdy nagle zeszła Maja.
- Cześć kochanie. Jak się spało?- podszedł i pocałował ją w czoło
- Dzień dobry- zwróciła się do jego mamy- Znakomicie.
- Dzień dobry. Macie na dzisiaj jakieś plany? – pani Iwona patrzyła na nas z zaciekawieniem
- Nie. Chyba raczej nie.- odpowiedziałam spoglądając kątem oka na Roberta
- W takim razie zapraszam was dziś do restauracji. Zjemy obiad, a później pójdziemy na zakupy.

MAJA

   Tak jak mówiła tak zrobiliśmy. Najpierw poszliśmy na obiad i nie obeszło się bez zdjęć z fanami i autografów. Później udaliśmy się do tej galerii, którą już zdążyłam odwiedzić. Szeroko otworzyłam oczy jak mama Lewego powędrowała do najdroższego sklepu. Do tego, w którym była ta prześliczna sukienka. Kupiła sobie parę łaszków i przyszliśmy do domu. Zadzwonił do niej telefon. Poszła porozmawiać, a my robiliśmy kolację. Nagle wpadła do kuchni. Była strasznie zdenerwowana.
- Co się stało?
- Robert. Ciotka Alina miała wypadek. Muszę jechać do Polski przykro mi.
- No dobrze. Chodź. Zobaczymy kiedy jest najbliższy lot.
Poszli zabukować bilety, a ja dokończyłam to co zaczęłam.
- Maju ja jadę odwieźć mamę na lotnisko, bo akurat teraz ma lot. Wrócę za niecałą godzinę ok.?
- OK.

  Pożegnałam się z nimi i włączyłam  sobie horror,  który już dawno chciałam obejrzeć. Przygotowałam sobie popcorn i zasiadłam wygodnie na kanapie. Film był bardzo straszny, ale i wciągający. Po mimo to, że bardzo się bałam oglądałam go z wielką uwagą. Nie słyszałam nic oprócz krzyków dobiegających z telewizora. Nagle Robert zaszedł mnie od tyłu i dotknął moich ramion.
-AAAAAAAA!!!!!- wydarłam się i rozrzuciłam całą zawartość popcornu
- Hhahahahhahah.. Spokojnie. To tylko ja.
- Matko! Ale mnie wystraszyłeś. Horror oglądam.
- Mogę się przyłączyć?
- Pewnie. Siadaj, ale na popcorn nie masz co liczyć. Chyba, że z podłogi.- zaśmiałam się

   Po seansie poszliśmy do swoich pokoi. Gdy tylko zamknęłam oczy miałam przed nimi jakieś zjawy i duchu. Nagle usłyszałam hałas dochodzący zza okna. Błyskawicznie wstałam z łóżka i poszłam do sąsiedniego pokoju, czyli do pokoju Roberta. Stanęłam w futrynie i widziałam, że już dawno śpi. Nie chciałam mu przeszkadzać więc zaczęłam się wycofywać i nadepnęłam na skrzeczące miejsce. Wtedy Lewy otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Maja? A co ty tu robisz?
- Wiesz… Może to dziwne, ale nie mogę spać, bo…
- Boisz się- zaczął się śmiać
- Wiem, że to głupie. Sory. Nie będę ci przeszkadzać.
-  Zaczekaj. Jak się boisz to chodź tu do mnie. Chyba, że nie chcesz?
- Naprawdę mogę?
- Tak. Chodź.

  Poszłam do niego i położyłam się na łóżku. Przykrył mnie kołdrą i poszedł do toalety. W tym samym momencie znów usłyszałam ten przeraźliwy dźwięk.
-AAAA… Robert!!! Co to!!
- Co się stało! – wbiegł do sypialni jak poparzony i mocno mnie przytulił
- No tam za oknem.

  Lewy wyjrzał przez okno.- Spokojnie to tylko jakieś gówniarze popisują się przed laskami – puścił mnie i chciał się położyć
- Nie puszczaj.
- Co?
- Nie puszczaj mnie. W twoich ramionach czuję się bezpieczna.

    Po tych słowach zatopił swój wzrok w moich brązowych oczach i delikatnie pocałował moje usta. Odwzajemniłam ten gest. Byliśmy na kolanach i całowaliśmy się tak, jakbyśmy robili to pierwszy raz. Wplotłam ręce w jego włosy, a on całował mnie w szyję.  Zdjął ze mnie koszulkę i położył mnie delikatnie na łóżku. Rozebrał siebie i mnie do końca. Jeszcze raz popatrzył mi w oczy, a ja na znak zgody pocałował go. W tamtym momencie już niczego się nie bałam. To była nasza druga noc. To była moja najlepsza noc. Nie żałuję tego. Podświadomie myślałam o tym, że już dawno nas do siebie ciągnęło, a teraz po raz drugi mleko się rozlało.  Leżeliśmy obok siebie. On bawił się moimi włosami, a ja dotykałam jego wyrzeźbionej klaty.
- Pamiętasz jak po raz pierwszy właśnie w takiej scenerii wyznaliśmy sobie miłość?
- Pamiętam..
- Skoro powiedziałaś mi, że mnie kochasz dlaczego później mnie odpychałaś. Ja byłem szczery. Maja ja naprawdę cię kochałem i kocham.
- Więc dlaczego robiłeś mi na złość i umawiałeś się z tymi za przeproszeniem pizdami??
- Bo myślałem, że nie mam u ciebie na co liczyć.
- Tyle, że ja też cię kochałam i kocham. Nie mogłam patrzeć i słuchać tego …
- Przepraszam cię skarbie- pocałował mnie w czoło- Zapomnijmy o tym, proszę. Nie chcę rozpoczynać nowego związku z łatką...­­­­­­
- Dobra. Postaram się, ale nic szczególnego ci nie obiecuję.

IBIZA

   Wakacje Angeli i Mario na Ibizie dobiegły końca. Czas wrócić do szarej rzeczywistości. W niej świat nie jest taki gładki i kolorowy. Tu trzeba się starać i myśleć o przyszłości. Spakowali swoje bagaże i ostatni już raz poszli na spacer. Złapali się za ręce i robili śmieszne zdjęcia nad brzegiem cudownego i ciepłego morza. Rozmawiali, śmiali się. Cieszyli się każdą chwilą spędzoną razem. Kto by pomyślał, że właśnie tak się to zacznie. Jest to początek pięknej miłości i znajomości. Goetze przy Angeli bardzo się zmienił, a ona poznała życie piłkarza od innej strony. Jak się okazało nie jest ono takie jak przedstawiają je brukowce i telewizja publiczna. Tu trzeba ostro napierdalać ( jak to mówi Eugen Polanski) by uzyskać wymarzony efekt. Jedni  dochodzą do tego tylko i wyłącznie ciężką pracą. Drudzy zaś talentem i harówą.
Wrócili do hotelu, zabrali walizki, wsiedli do taksówki i pojechali na lotnisko. Przeszli przez odprawę. Wystartowali. Na sam koniec Angela dotknęła dłonią szybki, a po jej policzku spłynęła samotna łza.
- Dlaczego płaczesz?- Mario otarł jej policzek swoją dłonią
- Bardzo mi się tu podobało.
- Skarbie. Zobaczysz. Jeszcze nie raz tu przylecimy. Też będę wspominał pobyt tutaj w szczególny sposób.- zakończył rozmowę i pocałował ją.
~~*~~

   Wrócili do Dortmundu. Na lotnisku czekał na nich Marco. Przywitali się i pojechali najpierw odwieźć Angelę. Mario wysiadł z auta i wniósł jej bagaże do mieszkania.
- Zadzwonię do ciebie dobrze?
- Jasne.- odpowiedziała
- Pewnie dostanę opierdziel od trenera bo chłopaki zaczęli wcześniej treningi, a mnie nie było. Mam nadzieję, że przez to nie będę musiał spędzić całego dnia na stadionie.
- Heheh. Trzymam kciuki żeby tak nie było, a teraz wybacz ale idę zadzwonić do Majki.
- Dobrze. To do zobaczenia.- pocałował ją na pożegnanie
- Pa.
Weszła do środka i rzuciła się na łóżko rozmyślając o tym co wydarzyło się na Ibizie. Złapała za telefon i wykręciła do Majki. Ta na wieść o tym, że jej przyjaciółka jest już w Dortmundzie rzuciła wszystko i przybiegła do niej.
- No cześć!- rzuciła się Angeli na szyję
- Majka! Dusisz!
- Sorki, ale strasznie się cieszę, że już jesteś. Muszę z tobą o czymś pogadać.
- Ja z tobą też.
- ty pierwsza!
- Nie ty.
- Ok. Jestem z Mario. Jestem z Robertem. Co!? Ale jak to!? Hahahah!- mówiły jednocześnie
- Żartujesz prawda?- Majka wybałuszyła oczy- Ibiza zrobiła swoje?
- He. Można tak powiedzieć. Wiesz. W sumie to ja nie mogę chyba powiedzieć, że ja go kocham. Jest miły, uprzejmy, inteligentny, opiekuńczy…
- Angelika!!
- No co? Taka prawda. Ale z drugiej strony to takie dziecko jeszcze.
- Ale czujesz się przy nim bezpieczna?
- Tak i to bardzo. Z nim jest mi naprawdę dobrze. No! Koniec o mnie! Teraz ty gadaj!
_____________________________________________________________________
No i mamy 18 rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Gdy widzę pod nim dużo komentarzu od razu mi lepiej. Chciałabym żeby liczba 10 komentarzy na jeden rozdział utrzymywała się jak najdłużej, albo i nawet była jeszcze większa. Chciałabym wam również podziękować za tak liczne odwiedziny. Odnotowało się 8500 :)) Jestem naprawdę szczęśliwa. Mam do was pytanie. Jest możliwość połączenia dwóch rozdziałów w jeden. W tedy byłyby one o wiele dłuższe, a ja wcześniej zakończyłabym przygodę z tym blogiem. Jak chcecie. Decyzja należy do was. Ja już mam plan na dalsze rozdziały :D Czekam na wasze zdanie na ten temat i do następnego :*

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdzial :) dawaj nastepny szybko :)) i jestem za polaczeniem rozdziałów, jesli dodasz nastepny szybko :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział nareszcie Maja i Robert są razem!!a już myślałam że nigdy to nie nastąpi...
    Kiedy kolejny rozdział?
    zapraszam do mnie przez chwilą dodałam nowy rozdział
    http://wsrodkuserc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielbię <3 W sumie dobrze byloby, gdyby rozdzialy byly dluzsze :) Tylko nie wyobrazam sobie zycia bez tego bloga.. :c Nie mogę się już doczekac nastepnego:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, dziewczyno, po prostu super <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :*
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział ! <3
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ! ;) nie mogę doczekać się kolejnego
    zapraszam : http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne opowiadania! Zakochałam się ♥
    Czekam na następne!
    Zapraszam przy okazji do mnie!
    http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak! zdecydowanie jestem za dwoma rozdziałami naraz:)
    Rozdział oczywiście super...wreszcie koniec tego wzajemnego udawania, że nic do siebie nie czują ze strony Majki i Roberta:)
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. JEST!! Nareszcie są razem <3 MAJA i ROBERT <3 Czaili się z tym jak mysz pod miotłą zamiast od razu przejść do konkretów. Zarąbisty rozdział :) Uwielbiam to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń