Translate

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 10



Dziewczyny miały wiele wątpliwości co do spotkania z nieznajomym nadawcą sms-a. Postanowiły jednak, że zobaczą co jest grane i pójdą w wyznaczone miejsce.
Przed wyjściem z domu ustalały sobie wszystkie możliwe `akcje ratunkowe` na wypadek gdyby ten ktoś okazał się niebezpieczny.
Dla niepoznaki zamaskowały się w okulary przeciwsłoneczne, skórzane, czarne kurtki, spodnie i wysokie buty. Wyglądały jak laski motocyklistów z amerykańskich filmów.
Szły ulicami Dortmundu skupiając na sobie uwagę innych, aż w końcy dotarły w wyznaczone miejsce. Oprócz kilku dzieciaków i maskotki BVB nikogo nie zastały.
Usiadły na ławce popijając colę i rozmawiały.
- Ej, nie sądzisz, że trochę wyszłyśmy na idiotki ? - Spytała Maja.
- Hmm.. Chciałyśmy wrażeń i odstawiłyśmy ten cały cyrk z przebraniem...
- Dlaczego ta pszczoła się tak na nas gapi ?
- Nie zauważyłam..
- No to spójrz, tylko nie tak jawnie.
Studentki obserwowały maskotkę, aż w końcu postanowiły wrócić do domu. Pomyślały jednak, że najpierw zrobią sobie z nią zdjęcie, aby nie wrócić z niczym.
Podeszły do wielkiej czarno-żółtej pszczoły i poprosiły o fotę.
- Dobrze dzieci, jak mam się ustawić ? -Zapytał przebieraniec.
- Hmm... znam ten głos. -Oznajmiła Angelika.
- Ja chyba też.
Obydwie spojrzały z uśmiechem na maskotkę i zwinnym ruchem zdjęły jej głowę. Pod nią ujrzały czerwonego jak burak Leonardo Bittencourta.
- Ja wam wszystko wyjaśnię !
- Mamy taką nadzieję.. - Powiedziała stanowczo Maja.
- To wszystko zaplanowali Mario z Robertem ! Ja miałem tylko informować ich gdzie jesteście !
- Słucham ?
- No bo oni mieli was porwać na niby i wywieźć gdzieś. Jeśli się uda to będą za mnie sprzątać w szatni przez miesiąc, więc proszę, chociaż udawajcie... Proszę..
- No nie wiem... Jak myślisz Majka ?
- Hmm.. w sumie możemy się zabawić...
- Dziękuję ! Idźcie spowrotem na ławkę. Powiem im, że tam siedzicie. Tylko szybko..
Dziewczyny usiadły spowrotem, gdy nagle ich oczom ukazał się duży biały van. Gdy wyskoczyło z niego dwóch `porywaczy`, studentki darły się w niebogłosy.
Chłopaki zaciągnęli je na tyły auta, natomiast sami wsiedli do przodu. Mario odwrócił się do nich i powiedział:
- Aktualnie jesteście porwane, ale pewnie ten Leo wam wszystko wypaplał... Nie zrobiliśmy tego tylko dla zabawy. To znaczy ja tak, Robert nie. Generalnie chodzi o to, że dziewczyna Roberta ma się o niczym nie dowiedzieć i dlatego wszystko było taką tajemnicą.
- Ahaa... czyli ja tu jestem zbędna ? - Spytała zirytowana Angela.
- Nie kocie, wręcz przeciwnie. Wynajęliśmy dwa pokoje w kurorcie w górach. No wiecie.. sauna, jacuzzi.. a za oknami śnieg.
- Ale my nie mamy ciuchów ani .. ani butów ! - Krzyknęła Maja. - Nie mogliście nas wcześniej uprzedzić ?
- Nie, bo to nie byłoby porwanie. - Odezwał się Robert.
- A ty Lewy.. ty przecież masz dziewczynę ! To jest nielojalne wobec niej ! - Powiedziała Angela.
- Ale nie wiążę z nią przyszłości. Jest bo jest.
- Nie za bardzo podoba mi się ten pomysł... - Oznajmiła brunetka.
- Dziewczynki moje ! -Powiedział Mario puszczając oczko. - Ale ważne, że my wiemy co robimy. Będzie wam się podobało.
Po kilku godzinach jazdy czwórka znajomych z Dortmundu dotarła wreszcie na miejsce. Im oczom ukazał się kawałek raju. Był to duży dom na tle lasu i zimowego, górzystego krajobrazu. Wokoło było zupełne pustkowie. Panowała tam cisza i spokój, zdala od cywilizacji i codziennego pędu.
- Chodźcie, napijemy się gorącej czekolady a później na narty ! - Krzyknął podniecony Goetze po czym wziął Angelę za rękę i poszli do chaty. Miła recepcjonistka dała im klucze do dwóch, bardzo zadbanych pokoi. W jednym miała mieszkać płeć żeńska, natomiast w drugim płeć męska.
Podczas gdy Mario ze swoją potencjalną dziewczyną siedzieli obok siebie i popijali gorący napój, druga para poważnie dyskutowała.
- Nie wiem czemu to robisz. Przecież masz laskę, którą kochasz. Zwodzisz nas obydwie. Uwierz, że mam dość ciebie i tego twojego ego.
- Maja.. ja sam nie wiem co czuję. Przepraszam, nie chcę abyś przeze mnie cierpiała, ale nie umiem inaczej.
- Robert, przykro mi. Zdecyduj się. Albo ona albo ja.
- Nie stawiaj mnie w takiej sytuacji.
- Co proszę ? To ty mnie porywasz w tajemnicy, żeby mieć nas obie na wyłączność i to ja cię stawiam w trudnej sytuacji ?
- Kochanie, nie denerwuj się.
- Jak mam się nie denerwować ?! Zniknij mi z oczu.
- Ale ja..
- Powiedziałam już coś.
Nastolatka obróciła się na pięcie i strzeliła przysłowiowego focha. Natomiast pan Lewandowski wyjął z kieszeni telefon, wykręcił do kogoś nr i wziął na głośnomówiący.
` - Halo ? No co tam kotek ?
- Cześć Aniu. Muszę ci coś powiedzieć.
- Tak ? Czy coś się stało ?
Robert chwilę się zawahał...
- W zasadzie to tak. Chciałbym tu teraz z tego miejsca powiedzieć ci.. Znaczy.. zakończyć naszą znajomość..
- Że co ? Jaja sobie ze mnie robisz ?
- Anka, nasz związek nie ma sensu. Nie jesteśmy sobie nawzajem wierni. To nie jest miłość, to jest kłamstwo.
- Skoro tego chcesz to okej, ale nie błagaj mnie żebym do ciebie wróciła, a na tej twojej Majuni jeszcze się zemszczę. `
Robert rozłączył się i zrobił kwaśną minę.
- Masz co chciałaś. - Powiedział.
- Myślisz, że teraz polecę na ciebie ? Myślisz, że jak nie ona to ja ?
[MAJA]
Żałosny dupek! Co on sobie wyobraża. Wydaje mu się, że może mieć każdą. Przyznaję.. Z początku sama chciałam z nim.. no… no wiadomo co.. Ale po głębszym zastanowieniu stwierdziłam, że nie będę niszczyć sobie i jemu życia. Teraz już nie wiem co robić i co myśleć… Jestem taka zagubiona.. Targają mną emocje i myśli.. Stoi przede mną i patrzy mi w oczy. Cholera! Co ja jeszcze tu robię! Już dawno powinnam z tam tond uciec  ! Coś mnie jednak przy nim trzyma… I nagle wyrwał mnie z rozmyśleń..
- Tak! A nie tego właśnie chciałaś??
- Robert! – złapał mnie za biodra i nie chciał puścić
- No powiedz.. Ja wiem, że ty chcesz tego tak bardzo jak ja teraz.. ale boisz się.. Zwyczajnie się boisz
Patrzył się na mnie tymi niebieskimi oczami, a ja nie wiedziałam co mam począć. Wmawiał mi coś czego do końca nie byłam pewna i to było najgorsze…
~~*~~
Angela i Mario świetnie czuli się w swoim towarzystwie. Zabawiali się historiami z dzieciństwa i opowieściami o tym co jeszcze niedawno miało miejsce. Siedzieli i popijali gorącą czekoladę.
- Nie ruszaj się.. Masz tu- Przerwał wypowiedz i wytarł Angeli z policzka czekoladę
- Dzięki..- przybliżył się do niej i pocałował delikatnie w usta- Mario…
- No co.. Przecież wiesz, że mi się podobasz.. Po co to ukrywać.
- Niby tak ale..
- Nie ma żadnego ale.- złapał ją za rękę – Chodź! Obiecałem narty i słowa dotrzymam!
Wyszli na zewnątrz. Było bardzo mroźne powietrze. Śnieg prószył tak, że nie było nic widać. Opatulona po same oczy para stanęła przed domem. Angela straciła równowagę. Zapadła się w śnieg pociągając za sobą Mario, którego trzymała mocno za rękaw. Chłopak upadł na nią. Odgarnął jej szalik z twarzy i ponownie pocałował. Podnieśli się.
- Może jednak wrócimy do domu.
- Znakomity pomysł.
Piłkarz wziął ją na ręce i przeniósł przez próg pokoju dziewczyn. Już od progu całowali się bardzo namiętnie.
-Mario czekaj! A jak Majka.. No wiesz… Jak ona  nagle wparuje do pokoju??
- Haha.. Chyba żartujesz! Już Robert się o to postara żeby nam nie przeszkadzała.
........................................................................................................................................
Tak jak  obiecałam ten jest troszeczkę dłuższy od poprzedniego. :)) Słuchajcie komentujcie :)
Gdy piszecie co i jak.. Lepiej mi ocenić czy opowiadanie się podoba czy nie :))
 


3 komentarze:

  1. Czytam z niecierpliwością co dalej napiszesz.
    Zapraszam na mój !:*
    http://awwrrr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty ; D Czekam z niecierpliwością ; ]

    OdpowiedzUsuń