,,Znajdź światło w pięknym
morzu Wybrałam bycie szczęśliwą
Ty i ja, ty i ja Jesteśmy jak diamenty na niebie
Jesteś spadającą gwiazdą, która widzę Wizją szczęścia
Gdy mnie trzymasz żyję Jesteśmy jak diamenty na niebie
Wiedziałam, że od razu staniemy się jednością Od razu
Od pierwszego spojrzenia poczułam energię promieni słońca Ujrzałam życie w twych oczach”
Ty i ja, ty i ja Jesteśmy jak diamenty na niebie
Jesteś spadającą gwiazdą, która widzę Wizją szczęścia
Gdy mnie trzymasz żyję Jesteśmy jak diamenty na niebie
Wiedziałam, że od razu staniemy się jednością Od razu
Od pierwszego spojrzenia poczułam energię promieni słońca Ujrzałam życie w twych oczach”
Leżałam w łóżku i myślałam długo o wczorajszym wieczorze.
Może zdawać się to absurdalne, ale chyba się zakochałam… Nie będzie trudno
odgadnąć w kim .. Robert.. Robert Lewandowski.. Facet, który skradł mi serce.
Muszę dostać się na dzisiejszy trening. Dzisiejszy i każdy następny. Wydaje mi
się, że Marco ulegnie mi. Nie będę myśleć tylko zadzwonię do niego.
Rozmowa Tel.
·
Marco..???
·
Tak!
·
Zabierz mnie dzisiaj na trening.. To dla mnie
bardzo ważne.
·
Ale ty nie lubisz…- weszłam mu w słowa
·
Teraz polubiłam
·
Ciekawe którego??
·
Marco!
·
Ok. Będę po ciebie za jakieś 30 min.
O tak! Wiedziałam, że się zgodzi. Teraz bardziej
przemyślałam mój strój. Nie chcę by mnie wzięli za pustą idiotkę. Założyłam
szorty, biały t-shirt i białe trampeczki.. Do tego doszedł mi jeszcze mój
ulubiony różowy sweterek. Wyszłam i wsiadłam do auta Marco. Udaliśmy się prosto
na stadion.
W SZATNI
- Marco ty z tą twoją siostrunią się nie rozstajesz?
- Chciała przyjechać więc ja zabrałem.
- I bardzo dobrze! Dziewczyna jest bardzo do rzeczy.. Ja to z nią mogę tu i teraz..
- Mats troszeczkę za bardzo galopujesz. Jak jej któryś coś zrobi to przyrzekam, że nogi z dupy powyrywam.
- Dobra , dobra . Czaję … Kochający i troskliwy braciszek??
~`**~~
Chłopaki wyszli już z szatni i pokierowali się w stronę boiska, na którym stał już trener i Maja.
- Dobrze chłopaki.. Na początek krótka rozgrzewka.. Dzisiaj macie dodatkowo kolejnego zawodnika.- wskazał na Maję, która stała przy nim i się uśmiechała.
Rozgrzewka trwała 30 minut. Maja była wykończona. Nie
wiedziała czy najpierw ma się napić czy położyć.
- Aż tak źle było??- doszedł do niej Mario
- Ojjj… I jeszcze pytasz…. Pacz jak ja wyglądam.
- Pięknie jak zawsze- uśmiechnął się do niej
- Nawet sobie ze mnie nie żartuj.
Trener przerwał im pogaduchy i wybrał składy. Maja była w
drużynie m.in. z Marco, Mario, Kevinem i Svenem. Przeciwko Robertowi, Matsowi,
Kubie i Łukaszowi.
- Podajcie do mnie! Noooo podajcie tą cholerną piłkę.. – Maja wydzierała się – Chamstwo w biały dzień!!
~~**~~
Stałam tak jak głupia i czekałam na podanie, którego nie
otrzymałam. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.. Przy piłce był akurat
Robert. Podbiegłam do niego i zaczęłam szarpać. Lewy staną krzycząc ,, Tak nie
wolno !” ale ja się nie przejmowałam i biegłam dale. Podałam piłkę do Mario, a
ten strzelił pięknego gola. Cieszyliśmy się jak małe dzieci. Robert podszedł do
mnie:
- Co to miało być ?!
- Nic… Ja zwyczajnie chciałam być traktowana jak każdy. Myślisz, że dziewczyny nie potrafią grać.
- Nie.. Wydaje mi się, że dziewczyny nie powinny grać- powiedział stanowczo
Za moimi plecami słyszałam jak chłopaki mówią głośne
OOOOOO…!!! Zbliżyłam się do Lewandowskiego. Dzieliły nas już tylko 2 cm.
- Jesteś zły bo jestem lepsza.
- Nie jestem zły. To nie jest sport dla bab.. Wy powinnyście malować sobie paznokcie i chodzić na zakupy .. A grę w piłkę zostawcie nam.
- Nie jestem żadną BABĄ tylko dziewczyną z uczuciami.. Jeżeli jestem tu nie potrzebna i zbędna było mi powiedzieć wcześniej…
- Ale ja…
- Daruj sobie!
Wybiegłam do szatni. Siedziałam tam jakieś 10 min. aż w
końcu przyszedł do niej Mario.
- Wydaje mi się , że Robert nie miał na myśli tego co powiedziałaś. My po prostu nie jesteśmy nauczeni tego, że gra z nami dziewczyna..
- To go nie usprawiedliwia.
- Musisz zrozumieć, że świat nie jest zawsze taki kolorowy. Widzisz… Tobie załatwił wszystko tatuś. Opłacił ci uczelnię, zadbał o twoje mieszkanie i takie tam.. A Robert doszedł do wszystkiego ciężką pracą. Z pewnością znasz jego historię. Teraz ma się oświadczyć swojej dziewczynie… Nareszcie wszystko mu się układa.
- Ale co to ma do rzeczy.
- To, że on nie przepada za dziewczynami twojego pokroju. Przykro mi to mówić ale tak jest. Maju jesteś miłą i sympatyczną dziewczyną ale zbyt pewną siebie. Zraziłaś go pocałunkiem na imprezie.
- Chcesz mi powiedzieć, że nie mam na co liczyć i żebym spadała bo tu mnie nie chcą tak??
Nie dałam mu odpowiedzieć na to pytanie. Wybiegłam z ośrodka
treningowego BVB i udałam się w stronę domu. Szłam zapłakana ulicami Dortmundu.
Mijałam szare puste ulice, patrzyłam ludziom w oczy jak gdyby nigdy nic. Teraz
już nie wiedziałam czego chcę. Miałam mętlik w głowie. Co ja sobie myślałam, że
wskoczę facetowi do łóżka i wszystko będzie ok.?? Pusta idiotka ze mnie.
..................................................................
Kolejny rozdział dodaję już dzisiaj, ponieważ miałam wenę :))
Mam nadzieję, że blog się podoba. Nie widzę komentarzy więc nie wiem czy jest sens go pisać czy nie.
świetny rozdział !; D
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ; D
Łał super rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny : )