Translate

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 4 Co ja sobie myślałam??.....



,,Znajdź światło w pięknym morzu   Wybrałam bycie szczęśliwą
Ty i ja, ty i ja   Jeste
śmy jak diamenty na niebie
Jeste
ś spadającą gwiazdą, która widzę  Wizją szczęścia
Gdy mnie trzymasz
żyję    Jesteśmy jak diamenty na niebie

Wiedzia
łam, że od razu staniemy się jednością   Od razu
Od pierwszego spojrzenia poczu
łam energię promieni słońca Ujrzałam życie w twych oczach”

Leżałam w łóżku i myślałam długo o wczorajszym wieczorze. Może zdawać się to absurdalne, ale chyba się zakochałam… Nie będzie trudno odgadnąć w kim .. Robert.. Robert Lewandowski.. Facet, który skradł mi serce. Muszę dostać się na dzisiejszy trening. Dzisiejszy i każdy następny. Wydaje mi się, że Marco ulegnie mi. Nie będę myśleć tylko zadzwonię do niego.
Rozmowa Tel.
·         Marco..???
·         Tak!
·         Zabierz mnie dzisiaj na trening.. To dla mnie bardzo ważne.
·         Ale ty nie lubisz…- weszłam mu w słowa
·         Teraz polubiłam
·         Ciekawe którego??
·         Marco!
·         Ok. Będę po ciebie za jakieś 30 min.
O tak! Wiedziałam, że się zgodzi. Teraz bardziej przemyślałam mój strój. Nie chcę by mnie wzięli za pustą idiotkę. Założyłam szorty, biały t-shirt i białe trampeczki.. Do tego doszedł mi jeszcze mój ulubiony różowy sweterek. Wyszłam i wsiadłam do auta Marco. Udaliśmy się prosto na stadion.
W SZATNI
  • Marco ty z tą twoją siostrunią się nie rozstajesz?
  • Chciała przyjechać więc ja zabrałem.
  • I bardzo dobrze! Dziewczyna jest bardzo do rzeczy.. Ja to z nią mogę tu i teraz..
  • Mats troszeczkę za bardzo galopujesz. Jak jej któryś coś zrobi to przyrzekam, że nogi z dupy powyrywam.
  • Dobra , dobra . Czaję … Kochający i troskliwy braciszek??
~`**~~

Chłopaki wyszli już z szatni i pokierowali się w stronę boiska, na którym stał już trener i Maja.

  • Dobrze chłopaki.. Na początek krótka rozgrzewka.. Dzisiaj macie dodatkowo kolejnego zawodnika.- wskazał na Maję, która stała przy nim i się uśmiechała.
Rozgrzewka trwała 30 minut. Maja była wykończona. Nie wiedziała czy najpierw ma się napić czy położyć.
  • Aż tak źle było??- doszedł do niej Mario
  • Ojjj… I jeszcze pytasz…. Pacz jak ja wyglądam.
  • Pięknie jak zawsze- uśmiechnął się do niej
  • Nawet sobie ze mnie nie żartuj.
Trener przerwał im pogaduchy i wybrał składy. Maja była w drużynie m.in. z Marco, Mario, Kevinem i Svenem. Przeciwko Robertowi, Matsowi, Kubie i Łukaszowi.
  • Podajcie do mnie! Noooo podajcie tą cholerną piłkę.. – Maja wydzierała się – Chamstwo w biały dzień!!
~~**~~
Stałam tak jak głupia i czekałam na podanie, którego nie otrzymałam. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.. Przy piłce był akurat Robert. Podbiegłam do niego i zaczęłam szarpać. Lewy staną krzycząc ,, Tak nie wolno !” ale ja się nie przejmowałam i biegłam dale. Podałam piłkę do Mario, a ten strzelił pięknego gola. Cieszyliśmy się jak małe dzieci. Robert podszedł do mnie:
  • Co to miało być ?!
  • Nic… Ja zwyczajnie chciałam być traktowana jak każdy. Myślisz, że dziewczyny nie potrafią grać.
  • Nie.. Wydaje mi się, że dziewczyny nie powinny grać- powiedział stanowczo
Za moimi plecami słyszałam jak chłopaki mówią głośne OOOOOO…!!! Zbliżyłam się do Lewandowskiego. Dzieliły nas już tylko 2 cm.
  • Jesteś zły bo jestem lepsza.
  • Nie jestem zły. To nie jest sport dla bab.. Wy powinnyście malować sobie paznokcie i chodzić na zakupy .. A grę w piłkę zostawcie nam.
  • Nie jestem żadną BABĄ tylko dziewczyną z uczuciami.. Jeżeli jestem tu nie potrzebna i zbędna było mi powiedzieć wcześniej…
  • Ale ja…
  • Daruj sobie!
Wybiegłam do szatni. Siedziałam tam jakieś 10 min. aż w końcu przyszedł do niej Mario.
  • Wydaje mi się , że Robert nie miał na myśli tego co powiedziałaś. My po prostu nie jesteśmy nauczeni tego, że gra z nami dziewczyna..
  • To go nie usprawiedliwia.
  • Musisz zrozumieć, że świat nie jest zawsze taki kolorowy. Widzisz… Tobie załatwił wszystko tatuś. Opłacił ci uczelnię, zadbał o twoje mieszkanie i takie tam.. A Robert doszedł do wszystkiego ciężką pracą. Z pewnością znasz jego historię. Teraz ma się oświadczyć swojej dziewczynie… Nareszcie wszystko mu się układa.
  • Ale co to ma do rzeczy.
  • To, że on nie przepada za dziewczynami twojego pokroju. Przykro mi to mówić ale tak jest. Maju jesteś miłą i sympatyczną dziewczyną ale zbyt pewną siebie. Zraziłaś go pocałunkiem na imprezie.
  • Chcesz mi powiedzieć, że nie mam na co liczyć i żebym spadała bo tu mnie nie chcą tak??
Nie dałam mu odpowiedzieć na to pytanie. Wybiegłam z ośrodka treningowego BVB i udałam się w stronę domu. Szłam zapłakana ulicami Dortmundu. Mijałam szare puste ulice, patrzyłam ludziom w oczy jak gdyby nigdy nic. Teraz już nie wiedziałam czego chcę. Miałam mętlik w głowie. Co ja sobie myślałam, że wskoczę facetowi do łóżka i wszystko będzie ok.?? Pusta idiotka ze mnie.
 ..................................................................
Kolejny rozdział dodaję już dzisiaj, ponieważ miałam wenę :)) 
Mam nadzieję, że blog się podoba. Nie widzę komentarzy więc nie wiem czy jest sens go pisać czy nie. 

2 komentarze: