[Maja]
Otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazała się jakaś dziewczyna.
Miała na sobie różowe wysokie szpilki, długie spodnie i jakąś koszulę ( też
różową). Włosy miała długie i brązowe. W sumie były takie jak moje. Była ładna,
można by rzec bardzo ładna. Wpuściłam ją do środka pomimo to, że jej nie
znałam. Weszła do salonu. Czuła się jak u siebie w domu. Stanęła chłopakom
przed telewizorem i zerkała na Hummelsa.
- Po co tu przyszłaś?? Myślałem, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy??
Patrzył się na nią z pod byka. Wypowiadał te słowa bardzo
swobodnie. Nie zwracał uwagi na mnie i Moritza.
- Kochanie daj spokój. Ja wierzę w nas, w naszą miłość. My jesteśmy sobie pisani.
- Pisani powiadasz.
- Tak ! To jest zapisane w gwiazdach.
- Zaraz je zobaczysz bo długo u mnie nie zabawisz.
- Dlaczego tak mówisz??
Przerwałam im tą wymianę zdań. Nie miałam ochoty wysłuchiwać
problemów miłosnych kolegi i jego jak widać byłej. Mam dosyć swoich spraw. Po
co angażować się w inne.
- To może ja już pójdę??
- Nie Maju zostać. Cathy już wychodzi.- wskazał jej drzwi.
- Ale ja i tak już muszę iść, więc może przejdę się z tobą- popatrzyłam na dziewczynę
- Ok.- była jakby zachwycona.
Wyszłyśmy razem. Spacerowałyśmy ulicami Dortmundu.
Opowiadała mi o Matsie i o ich rozstaniu. Dlaczego się mnie nie zapytała czy
mam ochotę tego słuchać??Nie wiem. Może czuła ,że może mi zaufać…
Zastanawiające. Mówiła, że Hummels to skarb i takie tam.. Później
rozdzieliłyśmy się. Ja poszłam w prawo, ona do przodu i tyle ja widziałam. Więcej
razy mi się na oczy nie pokazywała. To był koniec jej i mojej znajomości oraz
jej i Hummelsa. Chłopak zerwał z nia wszelakie kontakty, a wydawała się taka
miła.
Miesiąc później
Robert zaprosił mnie na mecz. BVB- Hannover 96. Przyjęłam zaproszenie ze względu na to, że miałabyć na stadionie Ewcia i Angela. Niepocieszającym
faktem było to, że przyjdzie też jego dziewczyna. Każda będzie miała koszulkę z
nazwiskiem swojego ukochanego, a ja braciszka… Dobre i to. Tak, właśnie. Angelę
zaprosił Mario. Cwany chłopak. Wszystkim się wydaje, że on taki miły i
uprzejmy, a tu wszystko tylko z pozoru takie kolorowe. Mario potrafi wbić
szpileczkę i jest do tego bardzo szczery. Podesłał jej koszuleczkę i idą sobie
razem.
Właśnie teraz siedzę
na stadionie. Zaraz zacznie się mecz. Trzymamy za chłopaków mocno kciuki. I już
wyszli. Piłka w grze. Mecz jest bardzo ex cytujący. Nie ma czasu na nudę.
Przyglądamy się z uwagą, każdemu podaniu.
Mats wyprowadził
piłkę, podał do Marco i bum!..... Robert Lewandowski 8 min…. Piękny goooollll.
Jego dziewczyna była tak uradowana, że nie wiedziała co ma z sobą zrobić.
Zmarszczyłam brwi na jej widok, a ona tylko odwzajemniła spojrzenie. Głupia
idiotka… Myśli, że jak ma chłopaka piłkarza to jest fajna i cwana.
Mecz zakończył się
wynikiem 3-2 dla BVB. Po tych potyczkach mogłyśmy wszystkie wejść na murawę.
Chłopaki czekali już na nas z piwem w dłoniach. Pierwsza na boisko wbiegła
Anna. Zawiesiła się na szyi Lewego tak jakby go z tydzień nie widziała. Ja
stałam z boku. Podszedł do mnie Marco z Matsem i oblali mnie piwem. Byłam cała
mokra. Nie wypowiem się na temat Angeli, która nim ociekała. Bawiliśmy się świetnie i wszystko byłoby
dobrze gdyby nie to, że przez przypadek
podłożyłam nogę pannie Annie… Była wściekła. Miałam na sobie szpilki. Pchnęła
mnie na podłogę, zdjęła mi buty z nóg i
pourywała od nich obcasy. Przegięła…. Wstała z murawy z prędkością światła.
Wszyscy się na nas patrzyli. Ci co mnie znają wiedzą, że uwielbiam buty i są
one dla mnie jak skarb. Podeszłam do niej i pociągnęłam ją mocno za włosy, I w
tamtej chwili dowiedziałam się, że nie mam z nią szans, ponieważ ona trenuję
karate. Nie zauważyłam kiedy leżałam na trawce. Lewy złapał ją i mnie
przepraszał. Facet co mi po twoich przeprosinach, jak nie mam butów, jestem
cała mokra i do tego mam podartą koszulkę. Wyglądałam jakbym z lumpeksu wyszła.
Koszmar.. Nikomu nie życzę takich przeżyć. Marco zabrał mnie do domu. Moi
rodzice osłupieli na mój widok. Myślałam, że się posikam ze śmiechu widząc ich
miny.. Tak.. To dziwne ! Po mimo tego całego gówna ja miałam ochotę się jeszcze
uśmiać..
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Siedziała w domu.
Przyjechała troszeczkę później, ponieważ była z chłopakami na imprezie
pomeczowej. Mario robił na niej coraz większe wrażenie. Starał się, Alenie
pokazywał tego tak dokładnie. Chciał być bardziej tajemniczy. Nie powiedział
jej całej prawdy. Zataił przed nią fakt bardzo ważny dla niej. Dlaczego to
zrobił?? Dlaczego jej nic nie powiedział?? Może dlatego, zę nie chciał jej do
siebie zrazić… Nie wiadomo.. Poszła do kuchni. Zrobiła sobie gorącą czekoladę i
miała zamiar udać się z nią to salonu gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka.
Poszła otworzyć drzwi.
- O cześć! Jak dobrze, że to ty. Zostawiłaś u mnie w samochodzie szalik. Przyszedłem żeby ci go oddać. Mogę wejść ??
- Nie!
- Co?!- był lekko zdziwiony
- Nie możesz wejść. Nie mam ochoty na gości…
- Aaaa. Rozumiem… To do zobaczenia innym razem. – pocałował ją w policzek i się oddalił.
Angela poszła do
siebie. Usiadła wygonie. Położyła na kolanach laptop i serfowała po Internecie
w poszukiwaniu newsów… Dostała dziwnego smsa od nieznanego numeru:
Witaj.. Wiem, że nie wiesz kim jestem, ale ja
wiem ktoś ty… Proszę cie nie nie przeraź się i przyjdź juro o 17 pod stadion
BVB… To spotkanie jest dla mnie bardzo ważne. Nie mogę się ujawnić. Mogę
jedynie zapewnić, że nie jestem zboczeńcem. Przyjdź i się nie bój. Będę na
ciebie czekał. Do zobaczenia, mam nadzieję.
Nie wiedziała co ma
o tym myśleć. Maja wpadła do niej mieszkania.
- O cholera!- krzyknęła
- Co jest??
- Pacz jakiego smsa dostałam…
- Ja mam to samo… ciekawe o co chodzi…??
Rozmyślały dłużej
niż pół nocy. Zastanawiały się kto to może być i o co chodzi. Opowiadały sobie
o tym co jest a czego nie ma. Maja mówiła o jej miłości do Roberta… A Angela o
swojej do Mario.. Chociaż .. Czy to jest miłość??
..........................................................................................................................................
Ten rozdział jest krótki.. Wiem i przepraszam... Obiecuję coś dłuższego.. Postaram się :)) Komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie... Gdy piszecie swoje zdania wiem na czym stoję :D Wysyłajcie mi informacje o waszych blogach. Ja z chęcią je czytam i komentuję :))
..........................................................................................................................................
Ten rozdział jest krótki.. Wiem i przepraszam... Obiecuję coś dłuższego.. Postaram się :)) Komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie... Gdy piszecie swoje zdania wiem na czym stoję :D Wysyłajcie mi informacje o waszych blogach. Ja z chęcią je czytam i komentuję :))
Bardzo fajny rozdział ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam:
http://szczescie-zwykle-rozne-barwy-ma.blogspot.com/
http://zamknieta-w-tobie.blogspot.com/
fajne fajne informuj mnie o nowościach ;D
OdpowiedzUsuńtwoje opowiadanie jest takie ... wciągające ... ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie jeśli masz ochotę ;) http://bvb-story.blogspot.com/
Trochę krótki rozdział, ale przyjemnie się czyta i bardzo mi się podoba :) Pojawił się epilog na viking-death-march.blogspot.com, zapraszam :)
OdpowiedzUsuń