[ MAJA]
Angela weszła do domu w ubraniach
jakiegoś faceta. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Poszłam do kuchni, by
zjeść śniadanie. Usiadłam obok niej i starałam się jej wypytać co i jak…
·
Opowiadaj… Jak ci się wczoraj podobało, gdzie
spałaś, i co robiłaś??
·
Nie to co myślisz… - uśmiechała się do mnie- Za
to nie wiem czy ty jesteś świadoma tego, co ty wyprawiałaś..?!
·
Yyyy… że niby co??
·
Wlazłaś na stół i tańczyłaś przed Lewandowskim.
Tak się to chłopakowi spodobało, że wszedł do ciebie i lekko mówiąc cię
obmacywał…. O kochana to był,, wirujący sex na stole”. Hahahaha….
·
Żarty sobie robisz prawda??
·
Nie! Mówię zupełnie poważnie… Heheh… Jakbyś
się nie upiła to byś wiedziała co
robisz…
·
O cholera.. Ale odwaliłam. Jesteś pewna, że nic
więcej nie było??
·
Nie jestem pewna… Przecież nie chodziłam z tobą
za rączkę.
No to ładnie… Na samo poznanie
namiętny pocałunek.. Później zawirowanie i przyjaźń, a teraz?? Nie wiem co jest
teraz.. Strasznie mnie to irytuje. Nie mogę się wypowiedzieć na temat mojej
miłości. Mam nadzieję, że on nie był pijany i mi wszystko wytłumaczy. Dzisiaj!
Tak! Pojadę dzisiaj na trening z Angie i zapytam go o to co się wydarzyło. Nie
ma innej możliwości.
·
Jedziemy dzisiaj na stadion!
·
Ale po co??
·
Jak to po co?! Po to żeby się o szczegóły
wypytać!!
~~*~~
Dziewczyny podwiózł tata Mai i pojechali na stadion żeby złożyć wizytę piłkarzom.
Wbiegły do ośrodka. Pokierowały się prosto na murawę. Angela oglądała dokładnie
pomieszczenie. Było ono w niektórych momentach tylko i wyłącznie koloru żółto
czarnego. Wielki i długi korytarz był pokryty pięknym kremowym kolorkiem. Weszły na boisko. Chłopaki zamiast
kontynuować trening podeszli do nich i się witali.
- Chłopaki!! Co to ma znaczyć!! To nie jest klub zapoznawczy !! Jazda! Za karę 10 dodatkowych kółek!
Trener był wściekły. Dziewczyny usiadły na widowni i
przyglądały się zmęczonym piłkarzom. Co chwile czuły na sobie ich wzroki…
Trening dobiegał końca. Laski zabrały swoje rzeczy i ruszyły w kierunku szatni.
~~*~~
Chłopcy przebrali się w niesamowicie szybkim tempie.
Stałyśmy z Angeliką przed szatnią. Wyszli do nas Marco, Robert i Mario. Lewy
stał naprzeciwko mnie i nie wiedział co ma z sobą zrobić. W końcu podszedł i
pocałował mnie w policzek szeptając mi do ucha
- Zdecydowanie wolę w usta..
Co to miało znaczyć.
Może ja i on… Ale nie!! To jest niemożliwe! To z pewnością głupie żarty
Lewego.
Marco pożegnał się z nami. Wsiadł szybko do auta i odjechał.
Dziwne!... Nigdy się tak nie zachowywał. W każdym bądź razie zostałam sama z
Robertem, ponieważ Angela oddawała ciuchy Mario.. Tak.. Opowiedziała mi
wszystko po drodze.. W sumie to ładna z nich para, Piękna dziewczyna o długich
blond włosach, szczupłych i również długich nogach, wymodelowane ciało… Wręcz
idealna .. I on.. Młody i przystojny.. Piłkarz.. Cóż więcej mówić i dodawać.
Taki chłopak to skarb. Z rozmyśleń wyrwał mnie Robert, który machał mi ręką
przed nosem.
- Bardzo cię przepraszam, ale się zamyśliłam.. Mówiłeś coś może??
- Tak.. Zaproponowałem, że odwiozę cię do domu. Podczas drogi byśmy sobie pogadali.. Co ty na to??
- Ok. Powiem tylko Angelice.. Zaczekaj sekundkę.
Podeszłam do Angeli. Złapałam ją za ramię i obmówiłam z
Mario całą procedurę.. Czyli..
- Masz ją odwieźć prosto do domu.. Zrozumiano?? Nie mam zamiaru szukać jej po nocach Bóg wie gdzie..
Oddalałam się już i usłyszałam jak Goetze mówi pod nosem
- Ta ,jasne.. Uważaj bo cię posłucham
W prawdzie Angie jest dorosłą osobą i powinna wiedzieć co
może a czego raczej nie. Robert siedział już w aucie i czekał na mnie.
Otworzyłam drzwi, usiadłam wygodnie, zapięłam pasy i ruszyliśmy. W tamtym
momencie nie wiedziałam jeszcze, że nie spędzę tego wieczoru u siebie w domu.
Lewy pokierował się prosto do siebie.
- Tutaj mieszkam!
Przed moimi oczami stał dość duży dom. Z zewnątrz wydawał
się skromny, ale jego zawartość wprawiła mnie w osłupienie. Weszłam do środka.
Stanęłam w korytarzu i nie wiedziałam gdzie mam teraz pójść.
- Chodź, chodź… Nie bój się .. Ja nie gryzę.- zaśmiał się
- Tak wiem ! Jestem pod wielkim wrażeniem! Masz bardzo ładny dom.
- Dziękuję. Czego się napijesz??
- A co masz??
- Whisky, brandy, malibu, koniak… yyyyy.. nie wiem co tu jeszcze jest…
- A masz coś bez procentów??
- Typu wino??- I znów zaczął się szczerzyć
- Nie! Typu kawa!
- Oj będzie problem. Wolałbym coś mocniejszego. Napij się ze mną.
- Ok… Daj brandy..
W czasie gdy on przygotowywał napój ja rozglądałam się po
wnętrzu i wystroju jego mieszkania. Przy telewizorze stały zdjęcia Roberta ..
Takie jakieś klubowe.. Nie zabrakło też zdjęć z dziewczyną … No cóż .. Nic w
tym dziwnego.
- Podobają ci się ?? – przestraszyłam się – Hallooooo
- YYyyy… Tak- odparłam
- Proszę!- podał mi trunek do ręki
- Dziękuję. Możesz mi powiedzieć, czy ty pamiętasz przebieg wczorajszej nocy?
- Tak.. Pamiętam .. Znam go całego w najdrobniejszych szczegółach..
- To znaczy??
- A ty nic nie pamiętasz??.. Hehheeh… Kochanie! Powiem ci, że ta noc była jedną z moich najlepszych..
- Lewy nie wygłupiaj się i gadaj o co chodzi.
- Może to ci odświeży pamięć..
Przysunął się do mnie i zaczął całować po szyi. Na wskutek
czego odchyliłam głowę do tyłu. Potem wplótł swoje dłonie w moje włosy ( i
rozwalił mi fryzurę) i dotykał swoimi wargami moje usta. Działało to na mnie
strasznie podniecająco. Zaczął nie całować. Całować tak, że obraz przed oczami
mi się zamazał. Dotykałam dłońmi jego policzka. Z pozycji siedzącej przeszliśmy
na wpół leżącą. Gdy zaczął dobierać się do mojej bluzki coś się we mnie
obudziło.
- Robert! Co my robimy?? Przecież ty masz dziewczynę?? I odpowiedz mi na moje wcześniejsze pytania!
- Majuś nie teraz.. – I znów zaczął swoje
- Nie!!- odepchnęłam go- Powiedz mi prawdę !
- Dobrze. Tamtej nocy nic się nie wydarzyło .. znaczy nic poważnego. Wymieniliśmy się pocałunkami i tyle.. Ale teraz mogliśmy dokończyć to co się zaczynało… Maju dla mnie moja dziewczyna to temat zakończony. Rozumiesz?? The End !
- Tak?? To dlaczego tu wiszą jej zdjęcia!
Zabrała moją torebkę, pośpiesznie założyłam buty i kurtkę,
i udałam się do wyjścia. Krzyczał coś za
mną ale ja się nie uginałam i szłam w swoją stronę. Nie będę łatwą dziewczynką,
Zbyt dużo osób mnie zraniło, żebym teraz była tak łatwowierna.
Świetne :D
OdpowiedzUsuń