Translate

wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 7 Jedziemy na stadion !



[ MAJA]
Angela weszła do domu w ubraniach jakiegoś faceta. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Poszłam do kuchni, by zjeść śniadanie. Usiadłam obok niej i starałam się jej wypytać co i jak…
·         Opowiadaj… Jak ci się wczoraj podobało, gdzie spałaś, i co robiłaś??
·         Nie to co myślisz… - uśmiechała się do mnie- Za to nie wiem czy ty jesteś świadoma tego, co ty wyprawiałaś..?!
·         Yyyy… że niby co??
·         Wlazłaś na stół i tańczyłaś przed Lewandowskim. Tak się to chłopakowi spodobało, że wszedł do ciebie i lekko mówiąc cię obmacywał…. O kochana to był,, wirujący sex na stole”. Hahahaha….
·         Żarty sobie robisz prawda??
·         Nie! Mówię zupełnie poważnie… Heheh… Jakbyś się  nie upiła to byś wiedziała co robisz…
·         O cholera.. Ale odwaliłam. Jesteś pewna, że nic więcej nie było??
·         Nie jestem pewna… Przecież nie chodziłam z tobą za rączkę.
No to ładnie… Na samo poznanie namiętny pocałunek.. Później zawirowanie i przyjaźń, a teraz?? Nie wiem co jest teraz.. Strasznie mnie to irytuje. Nie mogę się wypowiedzieć na temat mojej miłości. Mam nadzieję, że on nie był pijany i mi wszystko wytłumaczy. Dzisiaj! Tak! Pojadę dzisiaj na trening z Angie i zapytam go o to co się wydarzyło. Nie ma innej możliwości.
·         Jedziemy dzisiaj na stadion!
·         Ale po co??
·         Jak to po co?! Po to żeby się o szczegóły wypytać!!
~~*~~
Dziewczyny podwiózł tata Mai i pojechali  na stadion żeby złożyć wizytę piłkarzom. Wbiegły do ośrodka. Pokierowały się prosto na murawę. Angela oglądała dokładnie pomieszczenie. Było ono w niektórych momentach tylko i wyłącznie koloru żółto czarnego. Wielki i długi korytarz był pokryty pięknym kremowym kolorkiem.  Weszły na boisko. Chłopaki zamiast kontynuować trening podeszli do nich i się witali.
  • Chłopaki!! Co to ma znaczyć!! To nie jest klub zapoznawczy !! Jazda! Za karę 10 dodatkowych kółek!
Trener był wściekły. Dziewczyny usiadły na widowni i przyglądały się zmęczonym piłkarzom. Co chwile czuły na sobie ich wzroki… Trening dobiegał końca. Laski zabrały swoje rzeczy i ruszyły w kierunku szatni.
~~*~~
Chłopcy przebrali się w niesamowicie szybkim tempie. Stałyśmy z Angeliką przed szatnią. Wyszli do nas Marco, Robert i Mario. Lewy stał naprzeciwko mnie i nie wiedział co ma z sobą zrobić. W końcu podszedł i pocałował mnie w policzek szeptając mi do ucha
  • Zdecydowanie wolę w usta..
Co to miało znaczyć.  Może ja i on… Ale nie!! To jest niemożliwe! To z pewnością głupie żarty Lewego.
Marco pożegnał się z nami. Wsiadł szybko do auta i odjechał. Dziwne!... Nigdy się tak nie zachowywał. W każdym bądź razie zostałam sama z Robertem, ponieważ Angela oddawała ciuchy Mario.. Tak.. Opowiedziała mi wszystko po drodze.. W sumie to ładna z nich para, Piękna dziewczyna o długich blond włosach, szczupłych i również długich nogach, wymodelowane ciało… Wręcz idealna .. I on.. Młody i przystojny.. Piłkarz.. Cóż więcej mówić i dodawać. Taki chłopak to skarb. Z rozmyśleń wyrwał mnie Robert, który machał mi ręką przed nosem.
  • Bardzo cię przepraszam, ale się zamyśliłam.. Mówiłeś coś może??
  • Tak.. Zaproponowałem, że odwiozę cię do domu. Podczas drogi byśmy sobie pogadali.. Co ty na to??
  • Ok. Powiem tylko Angelice.. Zaczekaj sekundkę.
Podeszłam do Angeli. Złapałam ją za ramię i obmówiłam z Mario całą procedurę.. Czyli..
  • Masz ją odwieźć prosto do domu..  Zrozumiano?? Nie mam zamiaru szukać jej po nocach Bóg wie gdzie..
Oddalałam się już i usłyszałam jak Goetze mówi pod nosem
  • Ta ,jasne.. Uważaj bo cię posłucham
W prawdzie Angie jest dorosłą osobą i powinna wiedzieć co może a czego raczej nie. Robert siedział już w aucie i czekał na mnie. Otworzyłam drzwi, usiadłam wygodnie, zapięłam pasy i ruszyliśmy. W tamtym momencie nie wiedziałam jeszcze, że nie spędzę tego wieczoru u siebie w domu. Lewy pokierował się prosto do siebie.
  • Tutaj mieszkam!
Przed moimi oczami stał dość duży dom. Z zewnątrz wydawał się skromny, ale jego zawartość wprawiła mnie w osłupienie. Weszłam do środka. Stanęłam w korytarzu i nie wiedziałam gdzie mam teraz pójść.
  • Chodź, chodź… Nie bój się .. Ja nie gryzę.- zaśmiał się
  • Tak wiem ! Jestem pod wielkim wrażeniem! Masz bardzo ładny dom.
  • Dziękuję. Czego się napijesz??
  • A co masz??
  • Whisky, brandy, malibu, koniak… yyyyy.. nie wiem co tu jeszcze jest…
  • A masz coś bez procentów??
  • Typu wino??- I znów zaczął się szczerzyć
  • Nie! Typu kawa!
  • Oj będzie problem. Wolałbym coś mocniejszego. Napij się ze mną.
  • Ok… Daj brandy..
W czasie gdy on przygotowywał napój ja rozglądałam się po wnętrzu i wystroju jego mieszkania. Przy telewizorze stały zdjęcia Roberta .. Takie jakieś klubowe.. Nie zabrakło też zdjęć z dziewczyną … No cóż .. Nic w tym dziwnego.
  • Podobają ci się ?? – przestraszyłam się – Hallooooo
  • YYyyy… Tak- odparłam
  • Proszę!- podał mi trunek do ręki
  • Dziękuję. Możesz mi powiedzieć, czy ty pamiętasz przebieg wczorajszej nocy?
  • Tak.. Pamiętam .. Znam go całego w najdrobniejszych szczegółach..
  • To znaczy??
  • A ty nic nie pamiętasz??.. Hehheeh… Kochanie! Powiem ci, że ta noc była jedną z moich najlepszych..
  • Lewy nie wygłupiaj się i gadaj o co chodzi.
  • Może to ci odświeży pamięć..
Przysunął się do mnie i zaczął całować po szyi. Na wskutek czego odchyliłam głowę do tyłu. Potem wplótł swoje dłonie w moje włosy ( i rozwalił mi fryzurę) i dotykał swoimi wargami moje usta. Działało to na mnie strasznie podniecająco. Zaczął nie całować. Całować tak, że obraz przed oczami mi się zamazał. Dotykałam dłońmi jego policzka. Z pozycji siedzącej przeszliśmy na wpół leżącą. Gdy zaczął dobierać się do mojej bluzki coś się we mnie obudziło.
  • Robert! Co my robimy?? Przecież ty masz dziewczynę?? I odpowiedz mi na moje wcześniejsze pytania!
  • Majuś nie teraz.. – I znów zaczął swoje
  • Nie!!- odepchnęłam go- Powiedz mi prawdę !
  • Dobrze. Tamtej nocy nic się nie wydarzyło .. znaczy nic poważnego. Wymieniliśmy się pocałunkami i tyle.. Ale teraz mogliśmy dokończyć to co się zaczynało… Maju dla mnie moja dziewczyna to temat zakończony. Rozumiesz?? The End !
  • Tak?? To dlaczego tu wiszą jej zdjęcia!
Zabrała moją torebkę, pośpiesznie założyłam buty i kurtkę, i  udałam się do wyjścia. Krzyczał coś za mną ale ja się nie uginałam i szłam w swoją stronę. Nie będę łatwą dziewczynką, Zbyt dużo osób mnie zraniło, żebym teraz była tak łatwowierna.

1 komentarz: